Nie żyje 10-letnia dziewczynka, która zginęła w wyniku tragicznego wypadku drogowego. Do zdarzenia doszło w Jaszkowej Dolnej na Dolnym Śląsku. Dziewczynka wracała do domu od mieszkającej nieopodal koleżanki. Kierowca samochodu, który doprowadził do tragedii, nigdy nie miał prawa jazdy. Sprawą zajmuje się policja pod nadzorem prokuratora. Media obiegły informacje w sprawie śmiertelnego wypadku, w wyniku którego zginęła 10-letnia dziewczynka. Na miejscu zdarzenia natychmiast pojawiły się niezbędne służby, w tym ekipa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Potrącona dziewczynka trafiła do szpitala.
Wybuch, który dzisiaj nastąpił na południu Polski, był ogromny. Jak donosi portal dziennik.walbrzych.pl sprawa jest na tyle poważna, że musiano ściągnąć specjalistyczną grupę poszukiwawczą. Zdarzenie jest na bieżąco monitorowane, jak na razie wiadomo, że jedna osoba została poszkodowana.Dzisiaj w niedzielę m.in. portal rmf24.pl doniósł, że nastąpił wybuch gazu w jednym z południowych miast Polski. Sprawą zajęły się już odpowiednie służby, cały czas trwają odpowiednie akcje. Wiadomo tylko o jednej osobie rannej.
Dzisiaj przy ulicy Michałowickiej w Jeleniej Górze miał miejsce dramatyczny wypadek. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo, po drodze potrącając dwoje pieszych. Rozległ się wielki huk, a auto stanęło w płomieniach. Na szczęście dla kierowcy świadkowie zdarzenia zareagowali bardzo szybko i wyciągnęli go z płonącego auta.W jednej z polskich miejscowości zdarzył się koszmarny wypadek Marcin Mroczek musiał oddać dzieci. Aktor „M jak Miłość” nie mógł powstrzymać łez Rewolucyjna zmiana weszła właśnie w życie. Dotyczy całej Polski Wypadek wyglądał naprawdę dramatycznie. Ludzie, którzy byli świadkami zdarzenia popadli w ogromną panikę, jednak mimo tego postanowili rzucić się na pomoc. Po kilku chwilach wezwano służby ratunkowe, które opanowały sytuację.Jak donosi portal gazetawroclawska.pl oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze dostał powiadomienie o palącym się pojeździe przy ul. Michałowickiej. Na miejsce bezzwłocznie zostały wysłane patrole policji, straż pożarna oraz karetka pogotowia. Po dotarciu na miejsce funkcjonariusze zastali płonący samochód marki Audi. Obok pojazdu stał 37-letni kierowca pojazdu.Wypadek, który zdarzył się kilka godzin temu, wyglądał bardzo niebezpiecznie. Jak donosi serwis gazetawroclawska.pl w jednej z polskich miejscowości na Dolnym Śląsku doszło do dramatycznego zdarzenia. Świadkowie mimo przeszkód rzucili się do ratunku i pomogli w opanowaniu sytuacji. Na miejscu pojawiły się odpowiednie służby.