Beata Tadla ma ostatnio bardzo ciężki czas. To, co zafundował publicznie jej były partner Jarosław Kret, przejdzie do historii. Polskie media dawno nie widziały tak żenującego zachowania mężczyzny po rozstaniu. Teraz dziennikarka zdecydowała się na dramatyczne wyznanie z przeszłości. Podczas ostatniego odcinka Tańca z Gwiazdami, dziennikarka wyznała swój dramat z przeszłości. Okazuje się, że podczas porodu swojego jedynego syna, Janka – dziennikarka prawie umarła.
Jarosław Kret cały czas podnosi stawkę, jeżeli chodzi o konkurs na najgorszego faceta w historii. Beata Tadla musi mieć naprawdę stalowe nerwy, żeby nie dać mu publicznie w twarz. Z informacji do których dotarł Fakt, dowiadujemy się co pisze jej w sms-ach. Okazuje się, że Jarosław Kret nie umie odpuścić. Pogodynek postanowił zamęczać Tadle przykrymi sms-ami, w których próbuje wpędzić swoją byłą partnerkę w poczucie winy.