Alfie Evans po długiej i dzielnej walce zmarł 28 kwietnia. Decyzja o odłączeniu chłopca z poważnie uszkodzonym mózgiem wstrząsnęła całym światem. Rodzice nie zgadzali się z decyzją sądu, ale wyrok zapadł. Chłopiec został odłączony od aparatury, a ludzie, którzy obserwowali jego walkę o życie stworzyli drzewo pamięci Alfiego. Niestety niektórzy postanowili zniszczyć miejsce ku pamięci malca. Cały świat żył losami Alfiego Evansa. Pomoc zaoferował papież Franciszek, a Andrzej Duda udostępnił na swoim Twitterze wpis, w którym zamieścił słowa otuchy. Ludzie zjednoczyli się i robili wszystko, aby chłopiec został podtrzymany przy życiu. Sąd jednak podjął drastyczną, ale ostateczną decyzję, która jasno wskazywała, że chłopiec zostanie odłączony od aparatury. Alfie wykazał się ogromną wolą walki. Lekarze dawali mu kilkanaście minut życia, a chłopiec zaskoczył wszystkich i żył samodzielnie kilka dni. Wiele osób uważało to za istny cud, a pod szpitalem, w którym znajdował się Evans, stworzono drzewo pamięci, które teraz jest niszczone przez ludzi.