Alfie Evans po długiej i dzielnej walce zmarł 28 kwietnia. Decyzja o odłączeniu chłopca z poważnie uszkodzonym mózgiem wstrząsnęła całym światem. Rodzice nie zgadzali się z decyzją sądu, ale wyrok zapadł. Chłopiec został odłączony od aparatury, a ludzie, którzy obserwowali jego walkę o życie stworzyli drzewo pamięci Alfiego. Niestety niektórzy postanowili zniszczyć miejsce ku pamięci malca. Cały świat żył losami Alfiego Evansa. Pomoc zaoferował papież Franciszek, a Andrzej Duda udostępnił na swoim Twitterze wpis, w którym zamieścił słowa otuchy. Ludzie zjednoczyli się i robili wszystko, aby chłopiec został podtrzymany przy życiu. Sąd jednak podjął drastyczną, ale ostateczną decyzję, która jasno wskazywała, że chłopiec zostanie odłączony od aparatury. Alfie wykazał się ogromną wolą walki. Lekarze dawali mu kilkanaście minut życia, a chłopiec zaskoczył wszystkich i żył samodzielnie kilka dni. Wiele osób uważało to za istny cud, a pod szpitalem, w którym znajdował się Evans, stworzono drzewo pamięci, które teraz jest niszczone przez ludzi.
Alfie Evans nie żyje. Skandal! To, co powiedział wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego, nie mieści się w żadnych kategoriach człowieczeństwa. Przemysław Witkowski nazwał zmarłego niedawno chłopca „bezmózgiem z Anglii”. Jego słowa szybko rozprzestrzeniły się po internecie i wywołały prawdziwą burzę. Internauci zrobili petycję do władz uczelni o wyciągnięcie konsekwencji za wypowiedziane słowa. Historią chłopca odłączonego od aparatury żył cały świat. O życie chłopca walczyli nie tylko rodzice. W sprawę zaangażował się rząd Włoch i sam Papież Franciszek. Chłopiec otrzymał włoskie obywatelstwo i miał zostać transportowany do Szpitala Dzieciątka Jezus. Niestety, sędzia, który zajmował się sprawą – odmówił dalszego leczenia chłopca, mówiąc, że dalsze przytrzymywanie go przy życiu byłoby „okrucieństwem”. Chłopiec zmarł z soboty na niedzielę, po tym, jak sąd w Wielkiej Brytanii zdecydował o jego odłączeniu od aparatury i zakazał wyjazd do Włoch na dalsze leczenie.
Alfie Evans to chłopiec, który zmaga się z bardzo poważną chorobą neurologiczną. Jego dzielną walkę o życie śledzą tysiące ludzi z całego świata. Jak informuje portal pikio.pl nastąpił przełom, na który czekali nie tylko rodzice dziecka, ale i wiele osób na świecie. Alfie będzie żył! Chłopiec cierpi na bardzo poważną chorobę o podłożu neurologicznym, która do tej pory nie została zdiagnozowana. Jak podają światowe media, w sprawę chłopca zaangażował się Papież Franciszek i władze Włoch. Alfie Evans w ostatniej chwili dostał włoskie obywatelstwo, które umożliwiłoby przetransportowanie chłopca do szpitala Dzieciątka Jezus. Zobowiązał się on do dalszego przytrzymywania chłopca przy życiu. Niestety zaangażowanie Papieża i włoskich władz nie pomogło, a zaledwie kilka dni temu specjaliści podjęli drastyczną decyzję o odłączeniu dziecka od aparatury, która podtrzymywała jego życie. Alfie, został odsunięty również od pojenia i karmienia. Lekarze byli przekonani, że chłopiec po podjętych czynnościach umrze. Śmierć chłopca nie nastąpiła, a zaistniała sytuacja zaczęła bulwersować wiele osób.
Alfie Evans to temat numer jeden niemal na całym świecie. Chłopiec, który został odłączony od aparatury podtrzymującej życie, miał nie przeżyć nawet piętnastu minut, tymczasem żyje już kolejną dobę. W programie TVP Info Minęła 20, której częstym gościem jest Wojciech Cejrowski, padły mocne słowa. Wojciech Cejrowski znany jest ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi i mocnego stanowiska co do przeciwników „dobrej zmiany”. Dziennikarz i podróżnik postanowił w mocnych słowach po raz kolejny odnieść się do sprawy Alfiego Evansa. Prowadzący programu Michał Rachoń musiał okiełznać nieprzewidywalnego Cejrowskiego.