Tak dziś wygląda grób Władysława Hańczy. Wzruszający ukłon w stronę Kargula z "Samych Swoich"
Choć od śmierci Władysława Hańczy minęło już prawie 46 lat, o aktorze nie zapomniała jego filmowa rodzina. Z powodu rozpoczęcia prac nad prequelem “Samych swoich”, grób aktora odwiedza coraz więcej osób. Niesamowite, co znalazło się na nim w ostatnim czasie.
Grób aktora znajduje się na Starych Powązkach w Warszawie. Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest marmurowa, pęknięta w charakterystyczny sposób płyta. Jednak oprócz zapalonych zniczy znajdziemy tam coś jeszcze.
"Sami swoi" to produkcja, która ma w sercach Polaków specjalne miejsce
Historia z „Samych swoich” na stałe wpisała się w kanon największy polskich produkcji cieszących się ogromną popularnością. O losach Kargula i Pawlaka opowiadają trzy filmy: "Sami swoi" (1967 r.), "Nie ma mocnych" (1974 r.) i "Kochaj albo rzuć" (1977 r.). We wszystkich trzech wystąpił aktor Władysław Hańcza, który wraz z Wacławem Kowalskim wcielili się w główne role Kargula i Pawlaka.
Produkcja przedstawiająca życie i konflikty obu rodzin, przesiedlonych z Kresów na Ziemie Odzyskane, ma swoje miejsce w sercach milionów Polaków.
Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel zapłakani pod szkołą. Wiemy, co się stałoPiękny gest pamięci na grobie Hańczy
Władysław Hańcza zmarł prawie 46 lat temu, jednak pamięć po aktorze i jego twórczości artystycznej wciąż jest żywa. Na Warszawskich Powązkach Hańcza dzieli grób z żoną. Płyta nagrobna wygląda na pękniętą, ale jest to zabieg celowy, ponieważ wszystkie części tworzą razem kształt krzyża.
Od niedawna miejsce obok palących się zniczy zajął również wieniec ze sztucznych róż i chryzantem z napisem “Filmowa rodzina Samych swoich”. Wzruszający gest łapie za serca Polaków odwiedzających Powązki.
Prequel Samych swoich - wyreżyseruje go Żmijewski
Prace nad prequelem "Samych swoich" trwają już od dwóch miesięcy. Akcja filmu ma rozgrywać się przed II Wojną Światową. Odtwórcami głównych ról, Pawlaka i Kargula, będą młodzi aktorzy, na których barkach spocznie ogromne wyzwanie, by swoją grą kontynuować poziom “Samych swoich”. Nad wszystkim czuwa jednak Artur Żmijewski, który na swoim koncie ma wyreżyserowanie wielu odcinków “Ojca Mateusza” oraz “Na dobre i na złe”. Wierzymy więc, że powstający film będzie dobrze zagranym i wyreżyserowanym nawiązaniem do popularnej trylogii.
źródło: fakt.pl