Szokujące, co mówią świadkowie tragedii na promie. Wszyscy zwrócili uwagę na to samo. Wiemy już, kim była Paulina Sz.
Tragedia na promie na Morzu Bałtyckim wstrząsnęła całą Polską. Zakończyło się już śledztwo, którego punktem zwrotnym była teoria, że 36-letnia Polka wypchnęła syna za burtę, a następnie sama targnęła się na swoje życie. Pojawia się coraz więcej doniesień i przesłanek, które mają potwierdzać tę teorię. “Fakt” dotarł do nowych relacji świadków. Pochodzą one już nie tylko z momentu samej tragedii i rzucają na sprawę nieco inne światło.
Tragedia na promie nie była wypadkiem?
Wciąż nie wiadomo, co mogłoby pchnąć matkę do takiego czynu. Czy ona i jej syn zginęli wskutek zderzenia z taflą wody, czy może utonęli? Nie wiadomo też, czy zmarli oni w podobnym czasie, czy w jakimś odstępie.
To, że tragedia na promie nie była wypadkiem sugerują jak na razie niemal wszystkie zaangażowane w śledztwo strony, czyli polska, szwedzka i duńska, bo to właśnie pod tą banderą pływa statek Stena Line.
Chłopiec, który zginał w tragedii na promie prawdopodobnie był chory
Jedna z pasażerek rejsu widziała matkę z dzieckiem na kilka godzin przed tragedią na promie.
- Wyszłam na pokład na chwilę, bo nie miałam kurtki, a mocno wiało. Z tyłu zobaczyłam siedzącą w kurtce kobietę, siedziała w cieniu przy ścianie na ławce, obok stał wózek z dzieckiem - powiedziała kobieta.
Dodała, że daszek wózka był opuszczony i przez to nie widziała twarzy chłopca. W pamięć zapadło jej jedynie wrażenie, że dziecko było duże, jak na wózek. Nie ruszało się i było w pozycji półleżącej. Wiele osób twierdzi też, że chłopiec mógł być niepełnosprawny.
Kim była matka, która zginęła w tragedii na promie?
Poznaliśmy już imiona ofiar. Podano też, że ojciec Leszka prawdopodobnie nie mieszka w Polsce i nie utrzymywał kontaktu z matką i dzieckiem. Według “Faktu”, który pozyskał informacje ze źródeł bliskich śledztwu wynika, że kobieta była tłumaczką języka francuskiego, ale w ostatnim czasie nigdzie nie pracowała.
Paulina Sz., pochodziła z Grudziądza, ale mieszkała w Trójmieście.