Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > “Strażacy nie mogli uwierzyć”. Gwiazda TVN miała poważny wypadek
Julia Bogucka
Julia Bogucka 31.08.2024 18:14

“Strażacy nie mogli uwierzyć”. Gwiazda TVN miała poważny wypadek

Auto Martyny Chomackiej
Fot. martyna.chomacka/Instagram, TVN

Gwiazda 7. edycji programu “Masterchef” brała udział w poważnym wypadku. Samochodem podróżowała ona, jej partner oraz pies. Auto uderzyło w nich z pełną prędkością. Strażacy byli w szoku, że przeżyli zderzenie.

Martyna Chomacka pojawiła się w programie "Masterchef"

Wielka pasjonatka dobrej kuchni i gotowania zaistniała w umysłach Polaków dzięki udziałowi w popularnym programie stacji TVN. Martyna Chomacka pojawiła się w 7. odsłonie formatu “Masterchef”, gdzie wraz z innymi uczestnikami rywalizowała o słynny fartuch, nagrodę finansową oraz możliwość wydania własnej książki kucharskiej. Ostatecznie była o krok od wygranej, dotarła jednak aż do wielkiego finału.

chomacka insta.png
Fot. martyna.chomacka/Instagram

Pomimo że Martyna Chomacka ostatecznie nie została zwyciężczynią kulinarnego programu, udało jej się rozwinąć swoje media społecznościowe i tam komunikować się ze swoimi fanami. Publikuje tam przede wszystkim przepisy, ale również relacje z wielu podróży — polecając przy okazji miejsca na zjedzenie pysznego posiłku. Ostatnio jednak na jej profilu pojawiły się inne, druzgocące informacje.

Ochroniarz Diany przerwał milczenie. 27 lat od wypadku ujawnił winowajcę "Halo, tu Polsat!": Właśnie ogłosili! Znamy kolejnego jurora "Must be the music"

Martyna Chomacka brała udział w wypadku samochodowym

Gwiazda programu “Masterchef” wyznała w swoich mediach społecznościowych, że zaledwie kilka dni temu brała udział w poważnym wypadku samochodowym. Pojazdem poruszała się ona, jej partner oraz ich czworonożny przyjaciel. Nagle wydarzyło się coś niezwykle niespodziewanego.

W czwartek mieliśmy poważny wypadek. Nasze auto zostało zmiażdżone z przodu i z tyłu. Jeśli jechaliście A2 z Warszawy w kierunku Poznania, ok. 14 mogliście stać z tego powodu długo w korku. To wszystko trwało może 2 sekundy. Pamiętam, tylko że Łukasz krzyknął do mnie: uważaj, będę hamował! Nagle auta przed nami mocno zwolniły. On zdążył. Był czujny i uważny, ale już człowiek za nami nie - zaczęła relacjonować Martyna Chomacka.

ZOBACZ TEŻ: Dramat w rodzinie królewskiej. Słowa Kate do Williama: “Życie jest za krótkie”

Strażacy nie uwierzyli w to, co zobaczyli

Okazuje się, że kierowca, który jechał za Martyną Chomacką i jej partnerem, nawet nie rozpoczął manewru hamowania, przez co z impetem uderzył w tył ich auta. Jak tłumaczył później policji, zwyczajnie się zagapił.

Wjechało w nas auto z pełną prędkością, bo jak później kierowca przyznał się policji, zagapił się — nie patrzył wtedy na jezdnię. Może patrzył w telefon, a może z kimś rozmawiał. Teraz nie ma to znaczenia. Przez niego byliśmy włos od śmierci. Dobrze, że Łukasz był na tyle przytomny, aby wymanewrować kierownicą w barierki. Dzięki temu my nie uderzyliśmy w żadne inne auto.

Martyna Chomacka i jej partner ponieśli dość poważne obrażenia, a strażacy nie mogli uwierzyć, że wyszli z wypadku cało. Byli poobijani, podrapani, a mężczyzna ma problem ze skręcaniem głowy.

Strażacy nie mogli uwierzyć, że wszyscy, razem z Nori wyszliśmy z wypadku żywi. Ona szczególnie. Powiedzieli nam, że pies praktycznie zawsze ginie przy takim uderzeniu. Nori uratowały pasy, którymi była przyjęta do swojego siedziska i auta. A pamiętam, że gdy Wam pokazałam jej łóżeczko to wiele osób się śmiało, że to przegięcie i fanaberie. Smutne jest to, wiele osób przypina siebie, swoje dzieci, ale zwierze to już jeździ jakkolwiek. Bo niby co ma się stać… - opisywała.