Straciła rekord świata i złoty medal. Polka zalała się łzami. Nie ma odwrotu
Pomimo tego, że na igrzyskach paraolimpijskich w Paryżu Róża Kozakowska była najlepsza w rzucie maczugą, długo nie cieszyła się z medalu. Polka została zdyskwalifikowana. Zalała się łzami z tego powodu. Zdaniem wielu, złoto jej się należało. Teraz zabrała głos.
Polka zdobyła złoto na igrzyskach paraolimpijskich
Podczas piątkowych zmagań w Paryżu świetnie poradziła sobie Róża Kozakowska, która obroniła złoty medal. Jej radość nie trwała jednak długo . Nie dość, że odniosła poważną kontuzję, to jeszcze została zdyskwalifikowana po swoim rekordowym rzucie. Wczoraj rano polska kadra wydała specjalny komunikat.
RÓŻA KOZAKOWSKA BEZ MEDALU! To jest prawdziwy dramat po tym wszystkim, co Róża przeżyła podczas zawodów… - napisał na Platformie X Michał Pol .
Polacy próbowali odwołać się od tej decyzji.
Róża Kozakowska odniosła poważną kontuzję
W trakcie piątkowych zmagań, których echa nie milkną do tej pory, Róża Kozakowska oddała jedynie dwa rzuty z powodu silnego bólu . Jak się później okazało, odniosła poważną kontuzję.
Potworny ból. Jestem przyzwyczajona do bólu, ale ten był taki, że pomyślałam, że ręka poleciała razem z maczugą. Nie da się tego opisać. Gdybym wiedziała, że w pierwszym rzucie pobiłam rekord świata, to bym już nie rzucała, bo już zabolało - powiedziała zawodniczka w piątkowy wieczór.
To już pewne. Kozakowska straciła złoto
Tuż po tym, jak dowiedzieliśmy się o kontuzji Róży Kozakowskiej, przyszła kolejna smutna informacja - protest został podtrzymany i zawodniczka została pozbawiona złotego medalu w Paryżu. Jak zareagowała na to Kozakowska?
To jest tylko kawałek żelaza, kawałek medalu. Ja i tak czuję się zwycięzcą. Pokonałam wszystkie dziewczyny wynikiem, wywalczyłam go sercem. Nie wywalczyłam medalu przez wyszarpnięcie go komuś, przez czyjąś krzywdę. Walczyłam jak prawdziwy sportowiec, z godnością i honorem - wyjaśniła Róża Kozakowska.