Sprawca nie był sam! Policja właśnie przekazała wieści o incydencie wyborczym. Okropne, czego się dopuścili
Do godziny 21.00 wciąż trwa cisza wyborcza, ale to nie oznacza, że nie wolno w ogóle poruszać tematu wyborów, tym bardziej jeśli w związku z nimi dochodzi do przykrych incydentów. Jeden z nich miał miejsce w Gdańsku. Co się stało?
Niespokojne wybory
Wszyscy chcielibyśmy, aby dzień wyborów przebiegał w Polsce na tyle spokojnie, że do 21.00 internauci nie przeczytaliby nic w tym temacie. Niestety, sytuacja polityczna jest na tyle napięta, że niektórzy nie skupiają się tylko na głosowaniu.
Przez to policjanci w ten weekend nie mogą zająć się tylko standardowymi sprawami dotyczącymi bezpieczeństwa obywateli. Muszą też interweniować w sprawach incydentów wyborczych. Tak jak na przykład w Gdańsku.
Wybory: Co stało się w Gdańsku?
Jak poinformował “Super Express”, w środku nocy z piątku na sobotę, dokładnie w okolicy godziny 1.00 w Gdańsku zauważono, że grupa ludzi zrywa plakaty wyborcze . Gdy na miejscu zjawiła się policja, udało schwytać się jedną osobę. Pozostałe nie zostały zatrzymane, ale uwiecznił je miejscowy monitoring.
Wandalom udało się zerwać 4 banery. Były one zawieszone wzdłuż ulic Obrońców Westerplate i Tetmajera. Niewykluczone, że gdyby nie sprawna reakcja służb, zniszczeniu uległoby znacznie więcej plakatów.
Wybory: Kto został zatrzymany
Co jednak w tej sprawie najciekawsze, według informacji podanych przez “Super Express” jedyną zatrzymaną osobą jest 16-letni chłopiec . To o tyle zaskakujące, że przecież nie ma on jeszcze nawet prawa wyborczego z uwagi na wiek, a mimo to zaangażował się w sprawę w tak brutalny i nieprzyzwoity sposób.
Na ten moment nie wiadomo, czy była to część zaplanowanego działania, czy po prostu spontaniczny wybryk krnąbrnych nastolatków.
Źródło: Super Express