"Czarne owce we wsi". Sąsiedzi wyjawili, co działo się u Pauliny i Piotra G. z Czerników
Kilka dni temu Polską wstrząsnęła ogromna tragedia, do której doszło w Czernikach w województwie pomorskim. Policja odkryła w piwnicy jednego z domów zwłoki trzech niemowląt, z których najmłodsze urodziło się zaledwie około trzech tygodni temu. Do zbrodni przyznała się Paulina G., która ujawniła policji, że morderstw dokonywała wraz ze swoim ojcem.
Tragedia w Czernikach wstrząsnęła Polską
20-letnia Paulina G. i jej 57-letni ojciec Piotr G. z Czerników od kilku lat pozostawali w kazirodczym związku. Wszystko wyszło na jaw, gdy koleżanka z pracy Pauliny zainteresowała się jej dzieckiem, które jak sądziła przyszło już na świat. Jej współpracownica zaprzeczyła jednak, że jest matką. Gdy badanie lekarskie wykazało co innego, skonfrontowana z prawdą kobieta ujawniła policji straszliwą prawdę.
Zdradziła, że od kilku lat pozostaje w kazirodczym związku z własnym ojcem, któremu urodziła dwoje dzieci. Oba noworodki po porodzie zostały przez nich zabite i zakopane w piwnicy. Policja odnalazła w niej jeszcze jedno ciało niemowlęcia, które zdaniem śledczych poniosło śmierć z rąk Piotra G., który był także jego ojcem. Matką trzeciego z dzieci miała być jednak jedna z sióstr Pauliny.
Lech Wałęsa pogrążony w żałobie, odeszła Donata."Była cudowną osobą”Mieszkańcami Czerinków wstrząsnęła niepojęta zbrodnia
Zgodnie z doniesieniami rodzina Piotra G. z Czerników liczy aż 12 dzieci. Mężczyzna miał mieć kazirodcze związki z co najmniej dwiema ze swoich córek. Na mężczyznę przed 12 laty wpłynął donos w sprawie niewłaściwych relacji z córkami, ale śledztwo wówczas niczego nie wykazało, a dziewczyna zaprzeczyła. Piotr G. miał także krzywdzić swojego 24-letniego syna z niepełnosprawnością. Damian obecnie przebywa w bezpiecznym ośrodku.
Także mieszkańcy Czerników nie mają dobrego zdania o rodzinie, w której doszło do tej niewyobrażalnej zbrodni. „Faktowi” udało się porozmawiać z niektórymi z nich, jak donosi tabloid – nie są całą sprawą zbytnio zaskoczeni.
Mieszkańcy Czerinków w gorzkich słowach o rodzinie
Oliwy do ognia tylko dolewa lokalizacja domu rodziny w Czernikach. Ich dom stoi bowiem najbliżej krzyża, który jest ważny dla lokalnej społeczności. Mieszkańcy Czerników są zdania, że w sercach rodziny Piotra G. nie było Boga i byli lokalnymi czarnymi owcami.
Oni byli czarnymi owcami we wsi. W ogóle w niedzielę do kościoła na mszę nie chodzili i na pogrzeby.
Nie tylko msze omijali. Nigdy nie wpuszczali księdza po kolędzie. Nie jeździli na grób żony Piotra i matki Pauliny. Dbali o niego tylko jej rodzice.
Źródło: Fakt