Sołtysik pokazuje siniaki na brzuchu: "Szereg psychicznych i fizycznych poświęceń ze strony kobiety". Para przeszła piekło
W mediach społecznościowych Patrycji Sołtysik ukazał się niecodzienny post. Żona Andrzeja Sołtysika opublikowała zdjęcia, na którym pokazała ciemne siniaki na brzuchu. Opis, który do niego dodała, tłumaczy wszystko. Tysiące kobiet są poruszone jej brutalnie prawdziwą relacją.
Patrycja Sołtysik została mamą
Andrzej Sołtysik i Patrycja Czop pobrali się w 2015 roku. Ich związek od samego początku budził spore kontrowersje wśród opinii publicznej, ponieważ pomiędzy nimi jest 24-letnia różnica wieku. Mimo przykrych komentarzy na swój temat parze udało się stworzyć szczęśliwe i zgrane małżeństwo.
Niemal w tym samym czasie, po latach starań, Patrycji udało się zajść w ciążę. Okazuje się, że zarówno ona, jak i dziennikarz zmagają się z chorobą niepłodności. Jednak dzięki procedurze in vitro udało im się powitać na świecie synka Stasia. Tymczasem kobieta właśnie ujawniła, że ponownie postanowiła poddać się tej metodzie. Jest to jednak bardzo trudne doświadczenie, o którego szczegółach opowiedziała w szczerym poście w swoich mediach społecznościowych.
Patrycja Sołtysik ponownie poddała się in vitro
Patrycja Sołtysik prywatnie spełnia się jako żona dziennikarza Andrzeja Sołtysika oraz mama 8-letniego Stasia. Zawodowo jest influencerką i blogerką, wydała również 3 e-booki kulinarne. Kobieta często udziela się na Instagramie, gdzie obserwuje ją niemal 40-tysięczna społeczność. W postach na platformie Patrycja Sołtysik dzieli się z nimi kadrami ze swojej codzienności, publikuje przepisy, a także odnosi się do bieżących tematów, które ciekawią jej odbiorców. Jednym z nich jest procedura in vitro.
Patrycja Sołtysik jest mamą Stasia, którego często pokazuje na swoim Instagramie, jednak z pominięciem jego twarzy. Kobieta nigdy nie ukrywała, że chłopczyk przyszedł na świat dzięki procedurze in vitro. Co więcej, właśnie wyjawiła, że postanowiła ponownie poddać się tej metodzie. W szczerym poście na platformie, do którego publikacji namówiła ją przyjaciółka, opowiedziała o niewidocznych na pierwszy rzut okazach trudach i poświęceniach , z którymi wiąże się in vitro.
ZOBACZ TEŻ: Oficjalnie: Maciej Kurzajewski właśnie stracił posadę. Czas zmian dopadł i jego
Patrycja Sołtysik opowiedziała szczerze o procedurze in vitro
Patrycja Sołtysik często porusza w mediach społecznościowych tematy lifestylowe oraz parentingowe. Tymczasem kobieta właśnie postanowiła, by podzielić się ze swoimi obserwatorami tak prywatnym tematem jak przebieg procedury in vitro. Wyjaśniła, z czym on się wiąże, a także opublikowała brutalnie szczere zdjęcie swojego brzucha pokrytego siniakami.
Po tak pięknym odbiorze mojego stories z tym zdjęciem stwierdziłam, że zasługuje ono aby zostać opublikowane w formie posta. Dzięki motywacji mojej przyjaciółki postanowiłam więcej mówić i publikować w tematyce in vitro. Dlatego noworocznie wrzuciłam kadr przedstawiający mój brzuch traktowany od wielu tygodni zastrzykami ( przy stymulacji, przed transferem i po na podtrzymanie ciąży, a później znowu przed transferem …). Siniaki raz są raz ich nie ma. Tak naprawdę zupełnie nie zwracam na nie uwagi dopiero kiedy mam ubrać kostium dwuczęściowy zdaje sobie sprawę,że „leczenie jest widoczne” – opisuje żona Andrzeja Sołtysika.
Patrycja podkreśliła, że procedura in vitro jest o wiele bardziej skomplikowana i wiąże się z wyrzeczeniami, o których wiele osób nie zdaje sobie sprawy. Co więcej, kobieta ostrzegła, że nie jest to dobra metoda dla każdego.
Procedura in vitro to szereg psychicznych i fizycznych poświęceń ze strony kobiety. To nie jest łatwa droga i zdecydowanie nie jest ona dla każdego – podsumowała.