"Śmierć policyjna". Śledczy szukający Grzegorza Borysa przedstawili zaskakującą hipotezę
W poszukiwaniach Grzegorza Borysa, które trwają już od ponad tygodnia, bierze udział niemal 1000 funkcjonariuszy policji, straży pożarnej, leśnej oraz Żandarmerii Wojskowej. Wiadomo, iż mundurowym co najmniej dwa raz udało się namierzyć mężczyznę. Raz nawet byli o krok od ujęcia 44-latka, jednak udało mu się zbiec. Obławę bacznie obserwują Polacy w całym kraju — tymczasem w najnowszych informacjach od śledczych pojawiła się wzmianka o “śmierci policyjnej”. Co dokładnie oznacza?
Grzegorz Borys został namierzony na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego
Grzegorz Borys jest poszukiwany już ponad tydzień. Mężczyzna jest głównym podejrzanym o dokonanie zabójstwa z wyjątkowym okrucieństwem na swoim własnym synku, 6-letnim Olusiu. Tuż po popełnieniu zbrodni jego ojciec zbiegł z miejsca zdarzenia w kierunku Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Według ustaleń policji wojskowy miał być dobrze przygotowany do ucieczki, gdyż zabrał ze sobą niezbędny sprzęt oraz broń.
Śledczy apelują do okolicznych mieszkańców Gdyni, by ci nie wchodzili do lasu, w którym trwa obława. 44-letni Grzegorz Borys został uznany za wyjątkowo niebezpiecznego zbiega, który może być uzbrojony i zdolny do wszystkiego. Wiadomo, iż policji co najmniej dwa razy udało się namierzyć mężczyznę , jednak ten do dnia dzisiejszego pozostaje nieuchwytny. Tymczasem na temat przebiegu śledztwa wyszły informacje, które rzucają na nie zupełnie nowe światło.
Policja była o włos od ujęcia Grzegorza Borysa
W najnowszym komunikacie policyjnym, który przedostał się do mediów, jest mowa o tym, że Grzegorz Borys miał być widziany przez 19-letniego mieszkańca Gdyni. Chłopak zeznał, iż podejrzany miał rozpalić w lesie ognisko oraz grozić mu nożem. Była to jednak nieprawdziwa informacja, którą funkcjonariusze zdementowali wczoraj wieczorem.
Okazuje się, że mimo ogromu nieprawdziwych informacji, na które śledczy przeznaczają cenny czas, by je zweryfikować, policja już raz była o krok od ujęcia poszukiwanego 44-latka. W ostatnich dniach miał dopaść go pies policyjny, jednak w decydującym momencie mężczyźnie udało się zrzucić z siebie zwierzę i uciec. Funkcjonariuszom jednak udało się dojść do zaskakujących wniosków na temat Grzegorza Borysa.
Śledczy mówią o "śmierci policyjnej". Jaki ma związek z poszukiwanym Grzegorzem Borysem?
W ostatnim czasie policji udało się ustalić kilka hipotez, którymi kierują się podczas prowadzenia śledztwa . Jak informują Wirtualne Media, poszukiwania Grzegorza Borysa wciąż trwają, jednak funkcjonariusze przygotowują się na kilka możliwych scenariuszy, do których może dojść w trakcie obławy. Przede wszystkim nie wykluczają oni, iż poszukiwany mógł popełnić samobójstwo. Inna teoria mówi natomiast o “śmierci policyjnej”. Co mają przez to na myśli śledczy?
W pewnym momencie może bowiem zaatakować funkcjonariuszy - licząc, że zostanie w trakcie tej akcji zabity – mieli zdradzić Wirtualnej Polsce mundurowi.
Podkreślają, że poszukiwany może chcieć walczyć do końca. Na ten moment nie wiadomo, czym dokładnie się kieruje oraz do czego może być zdolny. Mimo wszystko policjanci napomknęli, że Grzegorz Borys “może być przygotowany na długą grę”.
źródło: wp.pl