"Ślub od pierwszego wejrzenia": Trafiła do szpitala. Teraz ujawnia porażające szczegóły. "Wszystko przepadło"
Choć dla wielu szukających miłości uczestników “Ślub od pierwszego wejrzenia” okazał się totalną klapą, kilka par faktycznie związało się ze sobą na tyle, że dziś tworzy szczęśliwe rodziny. Dobrym przykładem są Aneta i Robert, którzy mieli jednak ostatnio trudny czas. Wszystko przez stan zdrowia uczestniczki.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Aneta i Robert tworzą już rodzinę
Aneta i Robert nie tylko utwierdzili się w swojej wzajemnej miłości po programie, ale też poczuli ze sobą na tyle pewnie, że ostatecznie zdecydowali się na dziecko, które przyszło na świat w ubiegłym roku. Niestety, niecałe ich małżeństwo to sielanka.
W pewnym momencie Aneta zaczęła rzadziej publikować w mediach społecznościowych, choć jest w nich dosyć aktywna. Jak się później okazało, powodem tego stanu rzeczy były jej problemy ze zdrowiem. Musiała wręcz trafić do szpitala.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Aneta w szpitalu
Wreszcie Aneta uchyliła rąbka tajemnicy, pokazując w sieci swoje zdjęcie ze szpitala. Widać na nim, jak wymęczona leży na szpitalnym łóżku. Z jej ręki wystaje wenflon niezbędny do podawania kroplówki . Mimo wszystko, uczestniczka show byłą w stanie zdobyć się na pozytywny gest dłonią. Widać, że była dobrej myśli.
Pozytywne nastawienie na pewno się przydało, bo dziś Aneta czuje się już dobrze. Jej organizm wraca też do pełnej sprawności po całym leczeniu. Kobieta opisała bowiem jego szczegóły. Lekarze nie szczędzili jej specyfików.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Aneta naszprycowana chemią
Bohaterka programu wprost napisała, że została “nafaszerowana chemią” w szpitalu. Dodała, że to co prawda pomogło w rozwiązaniu głównego problemu, ale też przysporzyło jej kolejnych. Wyniszczyło jej włosy, paznokcie, a także znacząco osłabiło odporność.
Słowo “chemia” wzbudziło u fanów duży niepokój, bo kojarzy się z leczeniem nowotworów . Kobieta musiała później ich uspokajać, że problem, z którym ona się borykała, na całe szczęście nie był aż tak poważny.
Źródło: Plotek