Skandaliczne doniesienia trzy miesiące po zaginięciu Krzysztofa Dymińskiego. Nie mieści się w głowie, jakie padły słowa
Coraz więcej czasu mija od momentu zaginięcia 16-letniego Krzysztofa Dymińskiego. Nastolatek wyszedł ze swojego rodzinnego domu w podwarszawskiej Pogroszowie-Kolonii pod koniec maja. Od tamtego czasu parę razy był widziany na Pomorzu. Każde kolejne zgłoszenie dodaje jego rodzinie ogromnej otuchy. Najnowsze doniesienia w tej sprawie są jednak szokujące, padło o kilka słów za dużo.
Poszukiwania Krzysztofa Dymińskiego
Krzysztof Dymiński wyszedł ze swojego domu w podwarszawskiej Pogroszowie-Kolonii pod koniec maja i od tamtej pory jest uznawany za zaginionego. Mimo to jego rodzina nie traci wiary i wciąż aktywnie szuka nastolatka. Policja, która również jest zaangażowana w poszukiwania, co jakiś czas otrzymuje nowe informacje, które mają wskazywać miejsca, w których pojawił się 16-latek. Mimo to, jak do tej pory, nie udało się go skutecznie namierzyć.
Co jakiś czas w mediach nagłaśniane są kolejne szczegóły dotyczące tej tajemniczej sprawy. Najnowsze z nich nie są jednak pozytywne. Na facebookowej grupie dotyczącej zaginięcia Krzysztofa Dymińskiego jedna z osób zostawiła komentarz, który wstrząsnął internautami.
Gdzie jest Krzysztof Dymiński? Widziało go kilka osób
Krzysztof Dymiński w dniu swojego zaginięcia miał być widziany w kilku miejscach w Warszawie. Policja, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, utrzymuje, iż wciąż dostaje komunikaty odnośnie miejsca pobytu nastolatka.
Cały czas otrzymujemy informacje o miejscu, gdzie zaginiony był potencjalnie widziany. Mogę faktycznie powiedzieć, że są to informacje bardzo silnie dotyczące północnej części kraju, okolic nadmorskich. Każdy taki sygnał sprawdzamy, weryfikujemy, także przy współpracy z innymi jednostkami policji w kraju. Niestety, do chili obecnej nie udało się chłopca odnaleźć – mówiła Ewelina Gromek-Oćwieja, oficer prasowej policji powiatu Warszawskiego Zachodniego.
Doniesieniami, o których w ostatnim czasie było szczególnie głośno, były zeznania dwóch kobiet, które miały widzieć Krzysztofa Dymińskiego na Pomorzu. Jedna z nich utrzymywała, iż w połowie czerwca widziała nastolatka w nadmorskich Rowach, natomiast inna była pewna, że Krzysztof przebywał przez jakiś czas w Ustce.
Szokujące doniesienia ws. zaginięcia Krzysztofa Dymińskiego
W sieci nieustannie pojawiają się nowe doniesienia, które są związane z zaginięciem Krzysztofa Dymińskiego. Ta sprawa poruszyła całą Polskę, z jej szczegółami zapoznało się już mnóstwo osób. Wiadomo, że nastolatek niedługo przed swoją ucieczką z domu został odrzucony przez koleżankę, w której był zakochany. Gdy opuszczał swój rodzinny dom, zabrał ze sobą jedynie portfel, słuchawki, telefon oraz sztucznego kwiatka, którego otrzymał w prezencie właśnie od niej.
Na facebookowej grupie dotyczącej zaginięcia Krzysztofa Dymińskiego jedna z internautek wysnuła skandaliczną teorię. Kobieta, co oburzające zasugerowała, że osobą, która jest odpowiedzialna za zaginięcia nastolatka, jest dziewczyna, która odrzuciła jego uczucia. Pod jednym z postów rozwinęła się na ten temat dyskusja.
- Pytać lepiej dziewczyny przez którą uciekł – napisała.
- A co ona ma do tego? Miała z nim nie zrywać, bo on mógł uciec, czy coś sobie zrobić? – odpowiedziała natychmiast inna, oburzona internautka.
- Uciekł przez siebie, nie przez nią – przyznała jej rację inna.
Kobieta szła jednak w zaparte. W odpowiedzi na jej kolejny skandaliczny komentarz ktoś inny odpisał całą wiązanką:
Powodem nie jest osoba, która chciała zerwać, to twoje myślenie jest toksyczne z zamiarem wzbudzenia kontrowersji wokół niej, gdzie krzywdy mu nie zrobiła. Rozstania bywają bolesne, ale zganianie winy na dziewczynę, bo z nim zerwała, jest zwykłym k*****wem. Nie wiesz, co ona przeżywa w tym momencie, wielu ludzi widzi w niej winę i ona sama po części się obwinia pewnie.