Sebastian M. trzymał TO w ogrodzie. Szykował się na najgorsze, widok nie pozostawia żadnych wątpliwości
Tragiczny wypadek na autostradzie A1 wstrząsnął całym naszym krajem. 32-letni Sebastian M. jechał z prędkością przekraczającą 250 km/h, gdy uderzył w auto, którym wracała z wakacji trzyosobowa rodzina. Teraz wyszło na jaw, co w swoim ogrodzie trzymał łódzki biznesmen. Światło dzienne ujrzało przerażające nagranie.
Sebastian M. zabił trzyosobową rodzinę
Tragiczny wypadek na autostradzie A1, w wyniku którego zmarła trzyosobowa rodzina, wywołał ogromne poruszenie w całej Polsce. Kierujący rozpędzonym samochodem Sebastian M. uderzył w znajdujące się przed nim auto. W wyniku zdarzenia zmarło małżeństwo Martyna i Patryk B. oraz ich pięcioletni syn Oliwier.
32-letni biznesmen posiadał zmodyfikowany samochód, który pozwalał mu na osiągnięcie zaskakującej prędkości. Mężczyzna jechał pasem szybkiego ruchu i za pomocą świateł sygnalizował rodzinie B. ustąpienie mu miejsca. Niestety, kierujący rodzinnym autem Patryk nie miał czasu na reakcję.
To był samochód, który przeszedł modyfikację , która spowodowała, że jego moc wzrosła, jeśli chodzi o konie, o co najmniej 100. To nie jest samochód taki normalny, którym się jeździ po drodze publicznej, tylko to jest samochód wręcz wyścigowy - powiedział dziennikarz portalu Podejrzani.pl Patryk Szulc.
Niewiarygodne, co znaleziono w domu Sebastiana M.
Przerażająca tragedia, do jakiej doprowadził Sebastian M., wciąż cieszy się olbrzymim zainteresowaniem mediów i czytelników. Teraz dziennikarze portalu Goniec.pl dotarli do nowych zaskakujących informacji w sprawie 32-letniego właściciela łódzkiej palarni kawy.
Reporterom udało się dotrzeć do posesji mężczyzny, która na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie opuszczonej. Z daleka również widać, że biznesmen może pochwalić się sporym majątkiem, o czym świadczy między innymi wielki ogród i ogromna willa. To jednak nie wszystko, co wzbudziło zainteresowanie mediów. Na podjeździe stał luksusowy samochód, który natychmiast przykuł uwagę nie tylko swoim wyglądem, ale szokującymi parametrami.
Niesamowite, co posiadał 32-letni Sebastian M.
Okazało się, że w ogrodzie łódzkiego przedsiębiorcy stoi jeszcze jeden luksusowy pojazd. Czarny samochód marki BMW jest zarejestrowany na te samą firmę, co auto, które wzięło udział w tragicznym wypadku na autostradzie A1. Zdaniem dziennikarzy ważący 2,5 tony SUV również został zmodyfikowany w taki sposób, aby umożliwić kierowcy szybką jazdę.
Z opublikowanego przez redakcję materiału wideo możemy dowiedzieć się, że drogi samochód posiada poczwórnie doładowany silnik Diesel, który pozwala na osiąganie mocy równej 400 koniom mechanicznym. Dzięki temu auto jest w stanie w zaledwie 5 sekund osiągnąć prędkość równą 100 km/h, a jego wartość wynosi od 450 do 700 tysięcy złotych.