Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Po złapaniu Sebastiana M. pojawił się jeszcze jeden problem. Polacy tego nie wytrzymali, w sieci aż zapłonęło
Sara Karmańska
Sara Karmańska 05.10.2023 08:20

Po złapaniu Sebastiana M. pojawił się jeszcze jeden problem. Polacy tego nie wytrzymali, w sieci aż zapłonęło

Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Canva/alphaspirit, Getty Images Pro, gov.pl
Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Canva/alphaspirit, Getty Images Pro, gov.pl

Nie milkną echa głośnej sprawy tragicznego wypadku na autostradzie A1, w wyniku którego żywcem spłonęła trzyosobowa rodzina. Dzięki śledztwu przeprowadzonemu przez internautów udało się ustalić, że prawdopodobnym sprawcą jest kierowca BMW, Sebastian M. Zanim policja przedstawiła mu zarzuty, mężczyzna zdążył opuścić już kraj. Podejrzany wpadł jednak 4 października i obecnie przebywa w areszcie na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Sebastian M. zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich

Pierwsze tropy podczas poszukiwań mężczyzny prowadziły do Niemiec, gdzie niedawno kupił firmę. Sebastian M. ponadto oprócz polskiego obywatelstwa ma także niemieckie. Później okazało się, że mężczyzna postanowił udać się przez Turcję do Dubaju, gdzie ostatecznie został zatrzymany. Jego adwokat twierdzi jednak, że opuszczenie przez niego kraju nie ma nic wspólnego ze sprawą wypadku na A1

Sytuacji podejrzanego nie polepsza fakt, że podczas swojej ucieczki posługiwał się kilkoma paszportami, nie wszystkie miały być jednak legalne. 

Dlatego udało się zatrzymać Sebastiana M. Wyszły na jaw nieprawdopodobne szczegóły akcji w Dubaju

Politycy odtrąbili sukces po zatrzymaniu Sebastiana M.

Po zatrzymaniu Sebastiana M. politycy odtrąbili wielki sukces w sprawnym ujęciu podejrzanego o spowodowanie wypadku na autostradzie A1. Pośród wielu wpisów na ten temat można znaleźć także słowa Mariusza Kamińskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji Rzeczypospolitej Polskiej:

Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana Majtczaka. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową.

Słowa Mariusza Kamińskiego repostował także Mateusz Morawiecki, dodając:

Dobra Robota! STOP bandytom i mordercom na drogach!

Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Twitter 3.jpg
Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Twitter
Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Twitter 4.jpg
Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Twitter

Internauci nie wytrzymali po słowach polityków

Internauci mają jednak zgoła inne podejście do nazywania zatrzymania „sukcesem”. Wszystko przez okoliczności towarzyszące sprawie. Już wcześniej pojawiły się zarzuty, że policja działała opieszale i dopuściła się zaniedbań, co pozwoliło Sebastianowi M. na opuszczenie kraju. Ponadto, jak przekazała stacja TVN, mężczyzna choć zgłosił się na miejscu wypadku jako kierowca BMW nie został zatrzymany celem przesłuchania. Między innymi z tych powodów, pod postami polityków posypały się krytyczne komentarze.

  • Klasyka PiS – stworzyć problem (bo to wy dopuściliście do jego ucieczki), a potem triumfalnie ogłosić, że się go rozwiązało.
  • Wypuściliście typa. Mataczyliście na jego korzyść. Robiliście wszystko, by ukryć jego zbrodnię. Gdy tragedia okazała się zbyt głośna zaczęliście gościa szukać. Szanuje wasz profesjonalizm.
  • Przecież miał być na Dominikanie #wiarygodnyjakOnet
  • Pan chyba sam siebie nie czyta... Stworzyliście problem i bohatersko go rozwiązaliście! Brawo! A może lepiej nie kreować problemów?
  • Raczy sobie Pan żartować? 1. Najpierw puściliście go wolno, 2. później w telewizji ostrzegliście, że zaraz będzie aresztowany, 3. tym samym daliście mu czas na ucieczkę, 4. a później rozwiązaliście bohatersko problem.
Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Twitter 2.jpg
Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Twitter
Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Twitter 1.jpg
Internauci nie wytrzymali po słowach polityków, fot. Twitter