Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Nocny wpis Wojciechowskiej. "Nie przeżył", wciąż przeżywa wypadek sprzed lat
Julia Bogucka
Julia Bogucka 18.10.2024 09:57

Nocny wpis Wojciechowskiej. "Nie przeżył", wciąż przeżywa wypadek sprzed lat

Martyna Wojciechowska przyjaciel
Fot. AKPA, martyna.world/Instagram

Znana podróżniczka ma na swoim koncie wiele przygód, również tych mniej i bardziej niebezpiecznych. O śmierć otarła się dwie dekady temu na Islandii, miesiące spędziła w szpitalu. To wtedy odeszła bliska jej osoba. Martyna Wojciechowska długo walczyła z wyrzutami sumienia.

Martyna Wojciechowska przeżyła wiele podróży

Podróże po całym świecie to jedna z największych pasji Martyny Wojciechowskiej. Prezenterka ma za sobą setki wyjazdów do najbardziej odległych zakątków globu, które chętnie relacjonowała za pośrednictwem różnych mediów. Była główną bohaterką wielu programów telewizyjnych, napisała również dziesiątki książek. Ma na swoim koncie olbrzymie sukcesy w tym zakresie. Zdobyła wiele szczytów górskich i odwiedziła miejsca, o których przeciętnemu Europejczykowi nawet się nie śniło.

KAPIF_oryginal_K1254881F.jpg
Fot. KAPiF

Jednym z najpopularniejszych programów telewizyjnych Martyny Wojciechowskiej jest bez wątpienia “Kobieta na krańcu świata”, w którym przedstawia problemy społeczne z najdalszych zakątków globu. Widzowie z pewnością kojarzą również wiele innych formatów, w których wystąpiła znana podróżniczka. To między innymi “Misja Martyna”, gdzie prezenterka zawędrowała między innymi do Ekwadoru, Indonezji czy Polinezji Francuskiej.

To kładzie się cieniem na ślubie Oli Kwaśniewskiej. Wyszło na jaw po latach To kładzie się cieniem na ślubie Oli Kwaśniewskiej. Wyszło na jaw po latach

Martyna Wojciechowska przetrwała wypadek na Islandii

Podczas produkcji programu telewizyjnego “Misja Martyna” podróżniczka wiele doświadczyła. Takie przygody wymagają olbrzymiego wkładu, wielu miesięcy przygotowań i olbrzymiej siły, która pozwoli na osiągnięcie celu. Jednym ze zdarzeń, które najbardziej wpłynęły na jej późniejsze życie, był jednak wypadek, do którego doszło w 2004 roku. Kobieta podróżowała wtedy po Islandii.

Wszystko rozpoczęły tragiczne warunki pogodowe, które panowały tego dnia. Auto, którym przemieszczała się Martyna Wojciechowska, dwóch operatorów i kierowca, wpadło w poślizg i uderzyło w betonowy słup. Jeden z mężczyzn zginął na miejscu, podróżniczka złamała kręgosłup.

Leżałam na łóżku i chciałam umrzeć. Nie miałam odwagi odebrać sobie życia, ale marzyłam, żeby zasnąć i więcej się nie obudzić. Miałam tak ogromne poczucie winy, że przez 10 lat nie odważyłam się zapytać żony Rafała i jego dzieci, czy mają do mnie żal. Bo to był w końcu mój program, to ja wybrałam Rafała na operatora (...) Cały czas analizowałam przebieg tych wydarzeń. Nie umiałam się z tym wszystkim pogodzić - mówiła o swoich emocjach w rozmowie z “Galą”.

ZOBACZ TEŻ: "Przepraszam was". Ciężko chory Tomasz Jakubiak nagrał wiadomość

Martyna Wojciechowska przeżywa rocznicę wypadku

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w nocy z 17 na 18 października 2004 roku. Oznacza to, że od zdarzenia minęły już dwie dekady. Ono wciąż jednak jest żywe w Martynie Wojciechowskiej, która niesie w sobie emocje z nim związane. W okolicach północy w jej mediach społecznościowych pojawił się poruszający wpis.

RAFAŁ ŁUKASZEWICZ, mój przyjaciel, operator kamery, kochający mąż, tata dwójki wspaniałych bliźniaków, wtedy zaledwie trzyletnich, umierał na moich oczach, a ja chciałam wierzyć, że to wszystko się nie dzieje.
Rafał nie przeżył.
Drugi operator WITEK SZCZEPAN był w stanie ciężkim.
Ja miałam złamany kręgosłup i na wiele miesięcy zostałam unieruchomiona, a lekarze powtarzali mi, że już nigdy nie wrócę do pełnej sprawności, do swojego życia sprzed wypadku - napisała Martyna Wojciechowska.

W dalszej części publikacji podróżniczka opowiedziała o swoim żalu w związku ze śmiercią przyjaciela. Dodała również, że obiecała sobie, że przeżyje swoje życie podwójnie — za siebie i za zmarłego. 

Brakuje nam tu Ciebie.
Po 20 latach tęsknota nie maleje. Ale wierzę, że kiedyś gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się, prawda? - zwróciła się do Rafała Łukaszewicza.