"Rolnicy. Podlasie": wieści od Agnieszki i Jarka, mają powody do radości
Agnieszka i Jarek są jednymi z bohaterów programu “Rolnicy. Podlasie”. Nie ma wątpliwości, że dzięki show ich oferta zyskała trochę na popularności, a to przekłada się na zysk. W ostatnim czasie naprawdę mają co świętować i jak widać na nagraniu, już to robią.
W sieci pojawił się bowiem filmik, na którym pokazano, jak rolnicy dobijają targu, na którym zainkasowali niezłe pieniądze.
"Rolnicy. Podlasie": Jarek i Agnieszka sprzedają byki
Wspomniani wyżej rolnicy specjalizują się w hodowli bydła. W swoim inwentarzu posiadają sporo krów dających mleko, dzięki którym zarabiają niemałe pieniądze przy współpracy z lokalną mleczarnią. Nie są jednak w stanie zajmować się taką ilością zwierząt, która przez ostatnie ocielenia pojawiła się u nich w gospodarstwie. Zdecydowali się więc na sprzedaż dwóch małych byków.
Rudolf i Desperados to uroczo wyglądające, zdrowe stworzenia, dlatego nie można się dziwić, że chętnych na nie nie brakło. Ostatecznie zostały one kupione przez rolników z Wielkopolski.
Wygrała milion w "Milionerach", z pieniędzy już nic nie zostało. Niesłychane, co zrobiła z nimi seniorka"Rolnicy. Podlasie": Szybka transakcja
Jarek i Agnieszka są ludźmi niezwykle sympatycznymi i ugodowymi, dlatego dyskusja na temat ceny nie trwała długo. Nie obyło się też bez żartów, bo w pewnej chwili rolnik zasugerował, że walutą, którą chce przyjąć, są kury. Ostatecznie stanęło na 2500 złotych.
W zgodzie z tradycją na uścisku dłoni ta transakcja zakończyć się nie mogła. Jarek miał jeszcze przygotowany alkohol, który rozlał między siebie i przyjezdnych. Każdy przechylił po kieliszku za to, by byki zdrowo rosły i dobrze się sprawowały.
"Rolnicy. Podlasie": Już wiadomo, na co pójdą pieniądze z byków
Po transakcji Jarek i Agnieszka poświęcili chwilę, by opowiedzieć, na co przeznaczą pieniądze z tej i innych, podobnych sprzedaży. Oczywiście nie obejdzie się bez inwestycji w gospodarstwo. Jak przyznali, skupują lokalne pola i wciąż są chętni na kolejne ary.
Jeszcze tego samego dnia mieli również jechać do Łomży, by kupić stroje galowe na zbliżający się bal hodowców bydła. Jarek potrzebował garnituru, a Agnieszka sukni i butów.
- Jedziemy z Agnieszką na zakupy, a co tam. Nie stać nas? - mówił na nagraniu uśmiechnięty od ucha do ucha rolnik.
Zobacz wideo: