Przez to przechodziła matka bliźniaczek z Janikowa. Prawdę ujawniła po latach
Ich losy śledziła cała Polska. Olga i Daria przyszły na świat 8 października 2003 roku w Łodzi. Były bliźniaczkami syjamskimi, które udało się rozdzielić i ocalić ich życie dzięki pomocy, która nadeszła z nieoczekiwanej strony. Mało kto wie, że ich mama musiała borykać się nie tylko z tą niebywale trudną sytuacją. O swoim dramacie opowiedziała dopiero po latach.
Operacją bliźniaczek syjamskich żyła cała Polska. Pomógł król Arabii Saudyjskiej
Olga i Daria urodziły się „Centrum Matki Polki” w Łodzi. Ich ciała zrośnięte były plecami na długości 15 cm. Dziewczynki z Janikowa miały wspólny fragment kręgosłupa: kość krzyżową, a także końcowy fragment jelita grubego. Jedyną szansą dziewczynek na normalne życie był bardzo skomplikowany zabieg rozdzielenia.
Ich mama, Wiesława Dąbrowska, robiła wszystko, by uratować zdrowie i życie córek. Lekarze w Polsce nie dawali im nadziei na zwykłe życie i prawidłowy rozwój. W 2005 roku doszło jednak do przełomu.
Król Arabii Saudyjskiej – Abdullah ibn Abd al-Aziz as Saud - podjął się sfinansowania operacji dziewczynek oraz ich pobytu w szpitalu w Rijadzie. Operacja przebiegła pomyślnie, a sprawa nieco ucichła w mediach. Nikt jednak nie wiedział, że walka o zdrowie i życie córek to nie jedyny dramat, przez jaki przechodziła mama Olgi i Darii.
Co mówią, gdy wybudzą się ze śpiączki? Jedno słowo chwyta za serce Izabela Parzyszek zaginęła na 11 dni. Prokuratura w końcu ujawniła nowe fakty. Lepiej usiądźcieOjciec bliźniaczek syjamskich zostawił rodzinę
Po latach matka dziewczynek wyjaśniła, z czym musiała borykać się zaraz po narodzinach córek. Trudno sobie wyobrazić, co musiała wtedy czuć, i jak wielką siłę w sobie znaleźć, by poradzić sobie z taką sytuacją.
Dopiero kilka lat temu wyjawiła, że ojciec dziewczynek odszedł, kiedy były jeszcze małe. Jak się okazuje, nie było to jednak złe rozwiązanie. “Pił, a dziećmi w ogóle się nie interesował” - opowiadała Wiesława Dąbrowska w rozmowie z reporterką Ewą Jankowską.
Matka dziewczynek musiała też znosić zarzuty męża, jakoby żerowała na nieszczęściu swoich córek i chciała zarabiać w ten sposób pieniądze. Sama nie mogła liczyć na to, by mąż zainteresował się ich losem.
Co ciekawe, ojciec nie czuł się winny. Otwarcie mówił to potem w rozmowach z mediami. Tłumaczył się tym, że sytuacja go przerosła.
Nie mogłem poradzić sobie sam z problemem i poszedłem do psychologa (…) Doradził mi, bym do czasu operacji wyprowadził się z domu - mówił ojciec bliźniaczek.
Z innych jego wypowiedzi wynikało, że czuł się usprawiedliwiony. Mama Olgi i Darii nie chciała słyszeć o jego powrocie do domu.
Olga i Daria nadal walczą o zdrowie. Potrzebują rehabilitacji
Trudne losy Olgi, Darii i ich mamy nie skończyły się po operacji rozdzielenia. Dziewczynki potrzebowały kosztownego leczenia i rehabilitacji, a ta sytuacja trwa do dziś.
Mimo iż bliźniaczki mają już ponad 20 lat, potrzebują pomocy specjalistycznej, jak rehabilitacja i stałe kontrole specjalistyczne. Mają problemy z kręgosłupem, nogami, i problemy urologiczne W przyszłości czeka je jeszcze wiele zabiegów. Daria i Olga wymagają kosztownego leczenia oraz systematycznej rehabilitacji.
Z tym większym niedowierzaniem wspomina się zarzuty ojca dziewczynek, o których wspominała matka. Co więcej, matka często słyszała, że inni “zazdroszczą jej” domniemanych pieniędzy. “Zawsze im mówiłam, że ja się chętnie z nimi zamienię. Choćby na tydzień. Zobaczymy, jak długo wytrzymają" - mówiła w rozmowie z Ewą Jankowską.