Pojechali pod dom Pauliny z "Top Model". Nie do wiary, kogo tam spotkali
Sprawa śmierci uczestniczki polskiej edycji programu “Top Model” oraz jej męża wciąż wywołuje ogromne zamieszanie w sieci. Teraz pod domem Pauliny Lerch ponownie pojawiły się służby. Niewiarygodne, kto do nich dołączył.
Tragiczna śmierć Pauliny Lerch i jej męża Sławomira
Informacja o nagłej śmierci uczestniczki kultowego show TVN wstrząsnęła całą Polską. Wszystko zaczęło się w niedzielę 1 września 2024 roku, gdy bliscy Pauliny Lerch i jej męża Sławomira poinformowali policję o kilkudniowym braku kontaktu z małżeństwem.
Funkcjonariusze natychmiast przybyli pod dom pary w Będlewie pod Poznaniem. Na miejscu zastali dwa ciała. Do tej pory badane są okoliczności i przyczyny tej zbrodni. Wiadomo, że drzwi wejściowe były zamknięte od wewnątrz, a w kuchni, gdzie znajdowały się zwłoki, leżał rewolwer. Służby podejrzewały, że mogło dojść do rozszerzonego samobójstwa, w wyniku którego mężczyzna zabił swoją żonę, a potem odebrał sobie życie.
Siły Specjalne Polska po emisji. Tak internauci skomentowali pierwszy odcinek To abażur? Nie, to nowa fryzura Rutkowskiego. Paparazzi przecierali oczy ze zdumieniaO wszystkim powiadomiła nas między godz. 17 a 18 osoba związana z najbliższą rodziną ofiar. Dom był zamknięty od środka. Mamy podejrzenie, że mężczyzna zabił kobietę, a później odebrał sobie życie - wyjaśniał w rozmowie z "Super Expressem" Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Trwa śledztwo w sprawie śmierci Pauliny Lerch i jej męża
Paulina Lerch największą popularność zyskała dzięki swojemu udziałowi w programie “Top Model”, gdzie dwukrotnie walczyła o uznanie jurorów. Mimo otrzymania wielu pochwał kobiecie nie udało się awansować do kolejnego etapu. Z kolei jej mąż jest doskonale znany wielkopolskiej policji. Sławomir L. w sierpniu tego roku opuścił areszt, gdzie, jak informują media, miał trafić za handel narkotykami.
Właśnie trwają badania i śledztwo, które mają pomóc ustalić przyczynę i okoliczności śmierci zakochanych. Okazało się, że w chwili przybycia funkcjonariuszy na miejsce zbrodni, ciała zmarłych były w stanie zaawansowanego rozkładu, a to znacznie utrudnia przeprowadzenie sekcji zwłok.
ZOBACZ TEŻ: Ludzie oburzeni tym, co Blanka zrobiła na rozpoczęciu roku w podstawówce. ”Chore”.
Niewiarygodne, kto pojawił się pod domem Pauliny Lerch
Wczoraj w sieci pojawiła się zaskakująca informacja o tym, co tak naprawdę mogło wydarzyć się w domu Pauliny Lerch i jej męża. Specjaliści stwierdzili, że ciała nie mają na sobie ran postrzałowych, a to może oznaczać, że znaleziony w kuchni rewolwer mógł nie zostać użyty. Wciąż jednak trwa dochodzenie w tej sprawie.
Teraz reporterzy “Faktu” ponownie udali się na miejsce zbrodni. Okazało się, że pod domem pary nie brakuje funkcjonariuszy policji. Wśród nich specjalną uwagę przykuł jeden policjant w nietypowym brązowym mundurze.
Może być to zaskoczenie, ponieważ służby zazwyczaj zakładają typowe granatowe umundurowania. Jak można wnioskować na podstawie napisu na koszulce, jest to człowiek z patrolu minersko-pirotechnicznego. Okazało się, że jego obecność może być spowodowana znalezionym w domu rewolwerem.
Pirotechnicy pojawiają się zawsze, gdy na miejscu przestępstwa jest broń - tłumaczył dziennikowi jeden z badających tę sprawę policjantów.
Dziennikarze Faktu zastanawiają się jednak, co jeszcze mogło znajdować się w domu mężczyzny podejrzanego o związki z półświatkiem.