Paulina Smaszcz straciła swoją miłość w wypadku. Tragiczne, co przeżyła. Wyjawiła porażające szczegóły
Paulina Smaszcz zaskoczyła swoich fanów osobistym wyznaniem. Socjolożka jest znana ze swojego wieloletniego związku z Maciejem Kurzajewskim, z którym doczekała się dwóch synów. Po ich rozwodzie i jego związaniu się z Katarzyną Cichopek, była żona dziennikarza sportowego wielokrotnie komentowała nową relację byłego męża.
Paulina Smaszcz zasłynęła komentowaniem związku byłego partnera
Paulina Smaszcz przez wiele lat była związana z Maciejem Kurzajewskim. Małżeństwo pary nie przetrwało jednak próby czasu i w 2020 roku się rozwiedli. Wydaje się jednak, że socjolożka długo nie mogła się pogodzić z takim obrotem spraw, ponieważ w mediach zasłynęła w dużej mierze za sprawą kontrowersyjnych wypowiedzi na temat byłego męża i jego nowej partnerki.
Choć początkowo para utrzymywała, że rozstała się w przyjaznej atmosferze, ale rzeczywistość okazała się nieco zaprzeczać tym zapewnieniom. To właśnie Paulina Smaszcz była pierwszą osobą, która pogratulowała Maciejowi Kurzajewskiemu i Katarzynie Cichopek ich związku, tym samym ujawniając go światu.
Paulina Smaszcz o swojej pierwszej miłości
W jednym ze swoich ostatnich wpisów Paulina Smaszcz zdecydowała się na szczere wyznanie dotyczące miłości. Była żona dziennikarza sportowego i prowadzącego program „Pytanie na śniadanie” opisała teorię, zgodnie z którą kobiety zakochują się w ciągu swojego życia trzy razy. Po raz pierwszy ma to mieć miejsce, gdy są bardzo młode. Choć nie wskazała wprost, z treści posta jasno wynika, że chodzi o Macieja Kurzajewskiego :
Moja pierwsza miłość: wyidealizowana, myślałam, że na zawsze. Mam z niej dzieci, bo dzieci powinny pochodzić z miłości.
ZOBACZ TEŻ: Paulina Smaszcz straciła dwóch synów. Lekarze nie chcieli pomóc od razu
Paulina Smaszcz podzieliła się szczerym wyznaniem
Paulina Smaszcz otworzyła się także na temat swojej drugiej miłości. Jak się okazuje, kobieta ma za sobą ciężkie przejścia – jej ukochany zmarł. Paulina Smaszcz zdecydowała się na szczere wyznanie, w którym ujawniła, że mimo jego śmierci nadal ma jego numer telefonu i wciąż ma nadzieję, że kiedyś zadzwoni.
Druga miłość: trudna, pełna zwrotów akcji. Niestety niespełniona, przerwał ją jego tragiczny wypadek. Wciąż myślę, że nagle zadzwoni, jak zawsze pełen uśmiechu, radości życia i pełen pasji, jaką było latanie. Po pogrzebie nie skasowałam jego nr telefonu. Nigdy nie skasuję. Kiedy latam, przypominam sobie jego słowa, w jego ojczystym języku „Paulinka, nie martw się, masz taką energię, że niebo uśmiecha się do Ciebie”.