Obca kobieta wparowała do domu gwiazdy internetu. Zaraz zjawiła się policja
Znana w sieci influencerka podzieliła się z internautami niepokojącą sytuacją, która ją spotkała. Nieznana kobieta zapukała do jej drzwi, prosząc o pomoc. Na rozwój wydarzeń nie trzeba było długo czekać. Konieczna była interwencja policji.
Influencerka usłyszała pukanie do drzwi
W sieci pojawiła się przejmująca i niepokojąca relacja influencerki, działającej w sieci pod nickiem Andzia There, zajmującej się tematyką beauty i lifestyle. Kobieta podzieliła się swoją historią, która może być jednocześnie ostrzeżeniem dla innych osób. Wszystko zaczęło się, gdy usłyszała pukanie do swojego mieszkania.
Angelika przerwała sprzątanie i zobaczyła, że przed drzwiami stoi kobieta z psem. Usłyszała wyraźnie: “proszę mnie wpuścić”. Zaniepokojona otworzyła drzwi, a nieznana jej osoba siłą weszła do jej mieszkania.
W drzwiach staje kobieta z takim dużym psem i po prostu ładuje mi się na chatę. Ani dzień dobry, ani nic. Tylko "proszę mnie wpuścić" i pcha się do środka - słyszymy w relacji, którą kobieta opublikowała w mediach społecznościowych.
Konieczna była interwencja policji
Szybko okazało się, co było powodem niepokojącego zachowania kobiety. Przestraszona wyjaśniła, że podczas spaceru z psem w okolicznym parku spotkała mężczyznę, który dopuścił się nieobyczajnego zachowania. To jednak nie koniec, bowiem postanowił ją gonić.
Angelika postanowiła sprawdzić, czy kobieta nie kłamie i wyjrzała przez okno. Szybko okazało się, że jest to prawda, dlatego chwyciła za telefon i zadzwoniła na policję. Ku zdziwieniu influencerki, funkcjonariusze zjawili się na miejscu wyjątkowo szybko. Od wykonania telefonu miało minąć 15 minut. Cała sytuacja została nagrana przez kobietę i opublikowana w sieci. Wydarzenia miały miejsce w Olsztynie.
ZOBACZ TEŻ: Polska celebrytka w żałobie. Nie żyje jej 5-letni synek
Policja puściła mężczyznę wolno
Kobiety były zdziwione finałem interwencji, ponieważ funkcjonariusze nie zatrzymali mężczyzny. Żeby tego było mało, miał zachowywać się w niepokojący sposób, sugerujący, że może być pod wpływem środków odurzających. Z czasem scenariusz ten się potwierdził. Funkcjonariusze nie znaleźli przy nim jednak żadnych nielegalnych substancji. Po krótkiej interwencji puścili go wolno.
Angelika z kolei wyjawiła, że otrzymała telefon z komendy, na którą będzie musiała się stawić w celu złożenia wyjaśnień. Pokreśliła jednocześnie, że udało jej się nagrać film, na którym widać wizerunek mężczyzny.
Relację kobiety ze zdarzenia zobaczycie poniżej: