Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Niesłychane, kim jest ojciec Macieja Dowbora. Małżeństwo trwało 3 lata
Marcelina Gancarz
Marcelina Gancarz 13.11.2024 06:07

Niesłychane, kim jest ojciec Macieja Dowbora. Małżeństwo trwało 3 lata

Maciej Dowbor, Katarzyna Dowbor
Fot. KAPiF

Katarzyna Dowbor jest dzisiaj jedną z najbardziej lubianych prezenterek telewizyjnych. W te same ślady poszedł jej syn — Maciej Dowbor i również jest ceniony przez znaczną publiczność. Relacje matki i syna jednak nie zawsze układały się tak wzorowo jak teraz. Przez wiele lat ich kontakt był ograniczony z powodu rozpadu pierwszego małżeństwa dziennikarki. To był bardzo burzliwy związek, który nie przetrwał próby czasu. 

Maciej Dowbor spędził dzieciństwo z ojcem

Katarzyna Dowbor poznała swojego męża kiedy była bardzo młoda. Ona grała w licealnej drużynie siatkówki natomiast on, student, przyszedł kibicować. Między parą szybko zaiskrzyło i tuż po maturze kobiety stanęli na ślubnym kobiercu. Wkrótce potem na świat przyszedł ich syn — Maciej. 

Piotr był moim pierwszym chłopakiem, pierwszą miłością i od razu pierwszym mężem — tak Katarzyna Dowbor pisała o mężu w swojej książce.

Niestety te piękne chwile nie trwały długo, ponieważ młodzi małżonkowie mieli zupełnie inne cele w życiu. Piotr Dowbor, z wykształcenia matematyk był poważnym człowiekiem, który chciał rozwijać swoją karierę naukową w rodzinnym Toruniu, natomiast jego żona miała inne plany, związane z dziennikarstwem i światem mediów. Para podjęła więc decyzję o rozstaniu. Katarzyna Dowbor wyjechała do Warszawy natomiast jej syn, który miał wtedy zaledwie 3 lata, został z ojcem. 

Matka Wiśniewskiego miała na pieńku z jego żonami. Wbiła kij w mrowisko, tego jej nie daruje Każdy oglądał "Tata, a Marcin powiedział". Mikołaj Radwan ma już 40 lat

Maciej Dowbor długo nie widział matki

Kariera naukowa ojca Macieja Dowbora rozwijała się i matematyk zaczął wykładać na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jego wiedza była ceniona w świecie, więc często wyjeżdżał, aby wygłaszać gościnne wykłady. W pewnym momencie przyjął zaproszenie do Niemiec, dokąd zabrał ze sobą syna. To nie było łatwe doświadczenie dla chłopaka, który był wtedy w podstawówce. Tak dzisiaj wspomina tamten okres:

W Niemczech spędziłem dwa cudowne lata. Chociaż początki nie były łatwe. Mój ojciec chyba zbyt dosłownie potraktował powiedzenie, że dzieci uczą się języka obcego niemal z powietrza, i od razu zapisał mnie do szkoły publicznej. A ja po niemiecku znałem tylko kilka słów. Przed wyjazdem uczył mnie dziadek, który ledwo coś pamiętał z czasów okupacji — czytamy na łamach “Vivy!”. 

Maciej Dowbor.jpg
Fot. KAPiF

Kiedy Maciej Dowbor miał 12 lat, wrócił do Polski i zamieszał z matką. To była okazja, aby nawiązać kontakt, który do tej pory był utrudniony. To właśnie Katarzyna Dowbor zaczęła wprowadzać syna w świat show-biznesu. Jednak ich relacja została ponownie wystawiona na próbę, kiedy prezenterka związała się z dziennikarzem — Jerzym Baczyńskim i urodziła mu córkę. Wtedy Maciej Dowbor podjął decyzję o wyprowadzce. 

Gdy urodziła się moja siostra, dziwnie się poczułem. To był szok informacyjny, nie emocjonalny. Wiedziałem, że w mojej matce jest jeszcze ogień i mogłem się tego spodziewać — czytamy w “Vivie!”

A jak potoczyło się dalej życie Piotra Dowbora? Poszło w zupełnie innym kierunku niż jego byłej żony. 

Tak teraz wygląda życie ojca Macieja Dowbora

Piotr Dowbor jest obecnie profesorem na Wydziale Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jego specjalność to algebra, algebra komputerowa i teoria reprezentacji. Mężczyzna po rozwodzie ułożył sobie życie na nowo i ponownie się ożenił. Ze swoją nową wybranką doczekał się trójki dzieci, ma także wnuki, w tym dwie wnuczki: Janinę i Helenę, których tatą jest Maciej Dowbor. 

Maciej Dowbor rozumie dzisiaj wybory swoich rodziców i nie ma do nich pretensji, jednakże swoim życiem chce pokierować inaczej. Stara się oszczędzić córkom tego, co sam przeżył jako dziecko. 

Wychowywałem się w bardzo skomplikowanym układzie rodzinnym, rodzinie rozbitej. Moim celem jest, by moja córka i być może kolejne dzieci nie musiały tego samego przeżywać — czytamy na łamach “Vivy!”.