Nieoficjalnie: Zbysław C. nie mieszkał sam. Rozpaczliwe sceny pod kamienicą, gdzie zginął 5-letni Maurycy
Docierają do nas coraz to kolejne informacje dotyczące Zbysława C., który miał śmiertelnie ranić nożem przypadkowego 5-latka. Mężczyźnie już wcześniej miały zdarzać się podejrzane zachowania, choć raczej nie był niebezpieczny. Co ciekawe, nie mieszkał sam.
Zbysław C. z zarzutami
Policja informowała, że nie mogła od razu przejść do czynności ze schwytanym Zbysławem C. z uwagi na jego stan zdrowia. Mężczyzna ma bowiem borykać się z guzem mózgu, który może mieć wpływ na jego poczytalność.
Mężczyźnie co prawda postawiono już zarzut morderstwa, ale zanim zostanie osądzony, przyjrzą mu się biegli psychiatrzy. Nawet policjanci, którzy go zatrzymali, mówili, że w rozmowie z nimi używał momentami zupełnie irracjonalnych zwrotów.
Zbysław C. był tego dnia agresywny
Świadkowie zdarzenia, którzy chwilę przed tragedią natknęli się na Zbysława C., opowiadali już różnym mediom o jego zachowaniu. To było zdecydowanie podejrzane. Kilka osób widziało, jak mężczyzna po prostu kręcił się bez celu, jednocześnie mówiąc coś do siebie.
Bardziej niepokojące było jednak to, czego chwilę przed tragedią dopuścił się względem ekspedientki lokalnego sklepu. Ta była akurat na przerwie na papierosa. Mężczyzna miał do niej podejść i powiedzieć, że to on ją kiedyś zabije, a nie palenie.
Z kim mieszkał Zbysław C.?
Dla różnych mediów wypowiedziało się już kilku sąsiadów Zbysława C. Ci twierdzą, że poza pojedynczymi, dziwnymi zachowaniami nie sprawiał problemów. Niektórych niepokoiło jedynie, jak obchodzi się ze swoim psem, którego miał szarpać na spacerach. Nikt nie sądził jednak, że mężczyzna może się posunąć do czegoś takiego.
Tym bardziej, że nie był całkowitym, odizolowanym od świata samotnikiem. Okazuje się bowiem, że nie mieszkał sam. Żył wraz ze swoją siostrą. Może to jej komentarz rzuci nowe światło na zachowanie mężczyzny?
Źródło: PAP