Nie żyje 20-latka. Przed śmiercią skorzystała z tego zabiegu. Straszne
Media obiegła zatrważająca informacja, dotycząca śmierci 20-letniej artystki. Nikt nie spodziewał się, że niewinne i tak popularne zabiegi zakończą się ogromną tragedią. Najbliżsi artystki i oraz wierni fani pogrążyli się w głębokim smutku.
20-letnia artystka nie żyje
20-letnia gwiazda muzyki pop przez pewien czas zmagała się z przeszywającym bólem szyi i ramion. Z pozoru niegroźny objaw przerodził się w dolegliwość utrudniającą życie codziennie. Niedługo później okazało się, że problem był o wiele poważniejszy i ostatecznie miał tragiczny finał.
10 grudnia media obiegła smutna informacja o śmierci Ping Chayada. Artystka zmarła 8 grudnia.
Artystka walczyła z przeszywającym bólem
Ping Chayada cierpiała na silny ból szyi i ramion. Szukając ulgi i pomocy, zdecydowała się na serię masaży tajskich. Mimo licznych zabiegów dolegliwość nie ustępowała, a wręcz przeciwnie. 20-latka mimo wszystko wierzyła, że regularne masaże pomogą jej w walce o zdrowie.
Już po pierwszym masażu 20-latka odczuła drętwienie ramienia oraz przeszywający ból. Po tych wydarzeniach jeszcze kilkukrotnie udała się na zabieg. Skorzystała nawet z usług innego salonu, po czym drętwienie i ból rozprzestrzenił się aż do nogi.
Przyczyna śmierci Ping Chayada
Artystka z powodu silnego bólu trafiła do szpitala, gdzie poddała się leczeniu farmakologicznemu. Wkrótce usłyszała diagnozę, a lekarze rozpoznali u niej zapalenie rdzenia kręgowego. Po czasie powróciła do domu, jednak nie da długo, gdyż kolejnym powodem hospitalizacji był atak padaczki. Niedługo później zmarła w szpitalu z powodu zatrucia krwi.
Obecnie trwają działania w celu wyjaśnienia tragedii. Sprawdzono również licencje osób, które wykonywały masaże 20-latce.