“Nie nadawał się do życia”. Richardson zdradziła porażające szczegóły osobistej tragedii
Pod koniec czerwca Monika Richardson pożegnała swoją matkę. To niejedyna tragedia, jakiej doświadczyła w życiu. Dwanaście lat temu musiała pochować brata. Opowiedziała, z czym wiązała się dla niej jego choroba. Mężczyzna był uzależniony od szeregu substancji.
Monika Richardson pożegnała mamę
Znana dziennikarka swojego fachu uczyła się od matki, która również pracowała w tym zawodzie . Kobieta latami wspinała się po szczeblach kariery, aby ostatecznie zostać między innymi dyrektorką programową Polsatu, dyrektorką TVP2 czy prezeską zarządu TV4 . Monika Richardson poszła w ślady matki i również była związana z największymi stacjami telewizyjnymi w Polsce.
29 czerwca w sieci pojawiły się informacje, że Barbara Trzeciak-Pietkiewicz zmarła . Przykre wieści przekazała córka dziennikarki za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na jej Instagramie pojawiło się czarno-białe zdjęcie, na którym widać jej syna z mamą . Opis wyciska łzy.
Dzisiaj rano zmarła moja Mama, Barbara Trzeciak-Pietkiewicz.
Wiem, że wiele osób zechce ją pożegnać, więc na pewno jeszcze napiszę.
Ale na razie nie mam słów. Przepraszam.
Daję to zdjęcie Mamy sprzed lat, z moim synkiem, bo bardzo je lubię.
Monika Richardson pochowała swojego brata
Śmierć matki to niejedyna tragedia, której doświadczyła dziennikarka. Dwanaście lat temu w okrutnych okolicznościach odszedł jej 35-letni brat Filip . Mężczyzna również rozwijał się w karierze medialnej i wiele wskazywało na to, że również będzie w stanie powtórzyć sukces swojej rodzicielki. Tak się jednak nie stało. Jego ciało zostało odnalezione 8 marca 2012 roku w mieszkaniu w Warszawie .
Po wstępnej sekcji zwłok w marcu nie zauważono mechanicznych uszkodzeń ciała, ale były widoczne liczne ślady po wkłuciach. Dlatego zlecono badania toksykologiczne, które wykazały stężenie opiatów, które zaliczone jest do stężeń spotykanych w zatruciach śmiertelnych heroiną - mówił wówczas Mariusz Piłat, zastępca prokuratora okręgowego Warszawa - Praga.
W organizmie zmarłego brata Moniki Richardson wykryto ślady substancji psychoaktywnych . Według biegłych przyczyną śmierci Filipa Pietkiewicza było zatrucie opiatami w połączeniu z alkoholem.
ZOBACZ TEŻ: Pracowała dla szejka. Nie wytrzymała po ostatniej propozycji
Tak Monika Richardson opisuje uzależnienie brata
Dziennikarka udzieliła niedawno poruszającego wywiadu dla redakcji “Świat Gwiazd”, w którym opowiedziała, z czym wiązało się dla niej uzależnienie brata .
Filip nie nadawał się do życia. To strasznie zabrzmi, ja wiem, ale myślę, że on by mnie zrozumiał i myślę, że on by mi przytaknął. On był nadwrażliwcem całe życie, pogubionym dzieckiem, które wychowało się w rozbitej rodzinie, bez jakiegokolwiek męskiego modelu i to, że on zmarł, to był tylko taki wielki finał jego nieumiejętności życia - opowiadała Monika Richardson.
W dalszej części rozmowy dziennikarka zdradziła, że jej brat był uzależniony od wielu substancji odurzających . Dodała, że jego łatwe popadanie w chorobę najprawdopodobniej miało związek z traumą, której doświadczył. Mężczyzna wielokrotnie uczęszczał na odwyki, które jednak nie przynosiły oczekiwanych rezultatów .
Był uzależniony w zasadzie od wszystkich substancji: lotnych, płynnych i stałych. Bardzo łatwo się uzależniał. Filip zmarł w takim momencie dla siebie wydawałoby się najlepszym. Miał dziewczynę fantastyczną, Pyzę, Agnieszkę, z którą chciał założyć rodzinę. Mieszkali razem we Wrocławiu. Miał pracę, miał mieszkanie…
Monika Richardson opowiedziała w rozmowie ze “Światem Gwiazd”, że w poradzeniu sobie ze śmiercią brata pomógł jej Zbigniew Zamachowski . To on towarzyszył jej podczas pogrzebu. Kobieta uważa równocześnie, że jej matka nigdy nie podniosła się po tym, jak musiała pochować swojego syna.