Największa wpadka w historii “Jeden z dziesięciu”. Miała ochotę zapaść się pod ziemię
“Jeden z dziesięciu” sprawdza szczegółową wiedzę z wielu płaszczyzn. W większości przypadków, gdy uczestnik nie zna odpowiedzi na pytanie lub się pomyli, nie powinien czuć wstydu. Zdarzały się jednak sytuacje, gdy gracz aż chciał zapaść się pod ziemię po tym, co powiedział.
Pytania w "Jeden z dziesięciu"
Dziś nikt nie ma wątpliwości, że pytania, które można usłyszeć w “Jeden z dziesięciu” to jedne z najtrudniejszych spośród wszystkich teleturniejów. Swego czasu były co do tego jednak wątpliwości. W drugim sezonie opowiedział o tym Tadeusz Sznuk.
Rozpoczynając odcinek, przyznał, że czytał listy od widzów. W jednym z nich było napisane, że pytania są skandalicznie trudne, a w innym, że skandalicznie łatwe.
Jedno jest pewne - to skandal! - zażartował wówczas prowadzący
Przecież grał w największych hitach. Smutne informacje o Henryku Gołębiewskim Najbardziej obsceniczny komentarz jurora w historii TzG
W "Jeden z dziesięciu" trafiają się też proste pytania
Choć w puli pytań znaczna większość dotyczy specjalistycznej wiedzy, niektóre z nich dotyczą kwestii wręcz elementarnych. Często na twarzy uczestników maluje się ewidentna ulga, gdy jedno z takich pytań jest im zadawane. Nie każdemu jednak udaje się zachować na tyle spokoju, by odpowiedzieć poprawnie.
Kamery i stawka teleturnieju robią swoje. Stres i nerwy, które się przez to pojawiają, niektórym wręcz dosłownie plączą nie tylko język, ale także szare komórki. Efektem jest gafa, o której później mówi cały internet. Dobrze przekonała się o tym jedna z uczestniczek.
ZOBACZ TEŻ: W serialu zdrada, w życiu prywatnym rozwód. Była żona Wieteski też jest aktorką
"Jeden z dziesięciu": Pasiasty ssak z rodziny koniowatych
Sznuk zapytał jedną z uczestniczek o “pasiastego ssaka z rodziny koniowatych”. Choć może formuła pytania nie jest najprostsza, po chwilowym zastanowieniu do głowy od razu wpada zebra, która była prawidłową odpowiedzią.
Niestety, uczestniczka zestresowała się i zakodowała jedynie słowo “pasiasty”. Bez większego namysłu wypaliła: “stonka”, czego efektem była bardzo wymowna cisza. Sznuk zachował jednak spokój i po prostu wyjaśnił uczestniczce odpowiedź. Nie zamierzał się z niej nabijać, w przeciwieństwie do setek internautów, którzy nie dali kobiecie zapomnieć o tym, co powiedziała.