Muzyk napadnięty w centrum miasta. Nie żyje. Tragiczne wieści mrożą Polaków
Przykre informacje na temat cenionego polskiego artysty. Warszawski aktywista i muzyk został napadnięty w centrum Warszawy. Niestety, obrażenia okazały się na tyle poważne, że nie udało się go uratować.
Nie żyje Witold Wójtowicz
W mediach właśnie pojawiły się przykre wieści na temat śmierci cenionego polskiego muzyka. Witold Wójtowicz od lat zachwycał Warszawę swoim talentem muzycznym oraz zamiłowaniem do niesienia pomocy ludziom. Artysta nie tylko skupiał się na występach, ale także był zapalonym aktywistą i społecznikiem.
Mężczyzna miał zginąć w wyniku ataku w centrum stolicy, do którego doszło w czwartek 27 czerwca 2024 roku niedaleko ulicy Emilii Plater, w okolicach Pałacu Kultury i Dworca Centralnego. Muzyk miał rozdawać tam jedzenie bezdomnym.
Sikorski pochwalił się przelewem z ministerstwa. Skandaliczna kwota Prawdziwy powód odejścia Dowbora z Polsatu? Niebywałe doniesieniaMedia poinformowały o śmierci cenionego muzyka i aktywisty
Informacje o tragicznej śmierci artysty przekazano za pośrednictwem profilu Rembertów Bezpośrednio na Facebooku. Witold Wójtowicz od wielu lat był pracownikiem tego domu kultury. Obiecano tam również, że zostaniemy poinformowani o szczegółach pogrzebu.
Pan Witek był nie tylko pracownikiem Domu Kultury, ale i przyjacielem jego pracowników. Rozmawiałam dziś z jedną z pracowniczek DK. Prosiła by nagłaśniać tę okrutną śmierć . Śmierć człowieka, który słynął z dobrego serca i pomocnej dłoni. Wspomnijmy Pana Witka.
O pogrzebie poinformujemy - czytamy na Facebooku.
Głos w sprawie zabrała również Barbara Wójtowicz, czyli kuzynka zamordowanego aktywisty. Kobieta nie jest w stanie ukryć swojego żalu.
Dnia 27 czerwca 2024 r. w biały dzień, w środku Warszawy - przed Pałacem Kultury został zamordowany - w wieku niecałych 66 lat - przez narkomana nasz brat stryjeczny Witold Wójtowicz. Nasz czyli mój i mojej siostry Danuta Żuromska.
Został zamordowany tylko dlatego, że... jako wolontariusz pojechał rozdawać kanapki bezdomnym.
Tylko dlatego, że... kochał ludzi
i zawsze, przez całe swoje życie niósł dla wszystkich swoje serce na dłoni.
ZOBACZ TEŻ: Ukochana Waldka z "Rolnika" pokazała ciążowy brzuszek. Poród niebawem?
Tragiczna śmierć muzyka w centrum Warszawy
Z wiadomości przekazanych mediom wynika, że Witold Wójtowicz pojechał na ulicę Emilii Plater, aby tam rozdawać jedzenie osobom bezdomnym. Niespodziewanie muzyk miał zostać zaatakowany przez jednego z mężczyzn, który wcześniej został przez niego upomniany o to, że wpycha się w kolejkę.
W pewnym momencie pokrzywdzony osunął się na ziemię i stracił przytomność. Na miejsce wezwano policję oraz zespół pogotowia ratunkowego, który przejął reanimację i następnie przetransportował pokrzywdzonego do szpitala. Na miejscu zdarzenia świadkowie wskazali sprawcę stojącego w tłumie, który został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. Pokrzywdzony zmarł tego samego dnia z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Podejrzany w chwili czynu był pod wpływem alkoholu - powiedział prokurator Piotr Skiba w rozmowie z Miejskim Reporterem.
Wiadomo, że sprawca został tymczasowo aresztowany i nie znał wcześniej aktywisty. W chwili popełnienia przestępstwa był pod wpływem alkoholu. Obecnie czekamy na wyniki sekcji zwłok.