Milionerzy. "Jak wygląda kojot?" Uczestniczka zgłupiała, po przeczytaniu odpowiedzi chciała tylko koło ratunkowe
„Milionerzy” są jednym z ulubionych programów Polaków. To teleturniej, który dostarcza swoim fanom zarówno dawkę wiedzy, jak i rozrywki. Czasami uczestników całkowicie zjada stres, który sprawia, że nie są w stanie logicznie myśleć.
Do takiej sytuacji doszło w ostatnim odcinku, gdy uczestniczkę kompletnie zmroziło już drugie pytanie.
„Milionerzy” – pytanie o kojota. Uczestniczka zdębiała
10 maja w programie „Milionerzy” wzięła udział Julia Brozis z Gdańska, która studiowała filologię angielską oraz zarządzanie i marketing. Obecnie pracuje w obszarze HR i zajmuje się rekrutacją pracowników. Jak sama przyznała, miała nadzieję, że w wygranej programu „Milionerzy” pomoże jej szczęście w strzelaniu.
Jej zmagania w dążeniu do tytułowego miliona rozpoczęły się od pytania o kuchenny synonim przekrętu, a następnie padło pytanie o kojota . Niestety wśród odpowiedzi nie było to dla uczestniczki żadnej, która byłaby oczywista. Pytanie sprawiło jej wielkie problemy i doprowadziło do wykorzystania pierwszego z kół ratunkowych.
„Milionerzy” – pytanie o to, jak wygląda kojot
Po początkowym przedstawieniu uczestniczki, Hubert Urbański przeszedł do gry o milion złotych.
– Kojot wygląda jak coś pomiędzy: kuną a łasicą, bobrem a wiewiórka, rysiem a żbikiem, wilkiem a szakalem – przeczytał pytanie Hubert Urbański.
– Kojot kojarzy mi się z jakimś takim psowatym właśnie, ale ten ryś i żbik, trochę mi się tutaj też tak… – zaczęła zastanawiać się uczestniczka „Milionerów” .
Prowadzący przypomniał jej, że jeśli się waha, zawsze może skorzystać z jednego z trzech kół ratunkowych.
– Ja wiem, tylko kurczę, chciałam je zostawić na później – odpowiedziała. Ostatecznie jednak zdecydowała skorzystać się z „pół na pół”, ponieważ jak przyznała, im bardziej się zastanawiała, tym bardziej się motała.
„Milionerzy” – czy uczestnice udało się odpowiedzieć na pytanie o kojota?
Po odrzuceniu dwóch błędnych odpowiedzi uczestniczka musiała wybrać spośród opcji: „bobrem a wiewiórka” a „wilkiem a szakalem”. Wtedy pytanie nie sprawiło jej większego problemu i szybko zdecydowała się na ostateczną odpowiedź – wilkiem a szakalem – która okazała się poprawna.
Mimo początkowych problemów, uczestniczce udało się dotrzeć do pytania o 20 tysięcy złotych, przy którym zdecydowała się wykorzystać drugie z kół ratunkowych. Tym razem postawiła na „telefon do przyjaciela”. Mimo to nie zdołała poprawnie odpowiedzieć na pytanie i jej przygoda z programem się zakończyła. Do domu wróciła jednak z gwarantowanym tysiącem złotych.