Miały być zwykłe wakacje w Turcji. Fatalne wieści o Marcie Paszkin z "Rolnika"
Właśnie trwa 11 edycja popularnego programu TVP, czyli “Rolnik szuka żony”. Uczestnicy już niedługo zdecydują, z kim podejmą próbę stworzenia relacji. Widzowie nie zapomnieli jednak o bohaterach poprzednich części. Często sprawdzają, jak dalej potoczyły się ich losy. Okazuje się, że wielu parom udaje się nawiązać trwałe i szczęśliwe związki. Niestety nie brakuje też przykrych wiadomości.
Źle się dzieje u uczestniczki 7 edycji "Rolnik szuka żony"
Marta Paszkin była uczestniczką 7 edycji programu TVP. Zdobyła serce rolnika — Pawła Bodziannego. Mężczyzna zajmuje się hodowlą szkockich krów. Na planie “Rolnik szuka żony” szybko się przekonał, że to właśnie Marta jest mu przeznaczona. Para jest już po ślubie. W 2022 roku w Walentynki poinformowali, że ich rodzina się powiększy. Powitali na świecie syna, któremu dali na imię Adam. Wkrótce potem pojawiła się następna pociecha, ich córeczka Gracja.
Przykład tej pary, a także kilku innych pokazuje, że na planie programu, przed kamerami i wielomilionową widownią jednak można znaleźć miłość.
Przykre wieści o Marcie z programu "Rolnik szuka żony"
Pary, które poznały się na planie “Rolnik szuka żony” i zdecydowały się później wejść w związek małżeński, często dzielą się z widzami tym, jak dalej układają sobie życie. Nie inaczej jest w przypadku Marty i Pawła.
Kobieta regularnie publikuje na swoich profilach w mediach społecznościowych zdjęcia i filmy, dzieląc się wyjątkowymi chwilami z większą publicznością. Marta Paszkin, zanim poznała Pawła, mieszkała w Warszawie. Ludzie są więc ciekawi, jak kobieta odnajduje się na wsi. Taka zmiana stylu życia pewnie nie była łatwa, jednak parze udało się odnaleźć równowagę. Odskocznią od codziennych obowiązków miały być wymarzone wakacje. Niestety, nie wyszło idealnie.
Marcie z "Rolnika" przydarzyło się nieszczęście
Marta Paszkin oraz jej mąż i dzieci zdecydowali się spędzić urlop w Turcji. Mieli odpocząć i naładować akumulatory. Niestety ta wizyta nie skończyła się dobrze. Kobieta pod sam koniec wyjazdu trafiła do szpitala. Karetka zabrała również jej dzieci. Marta zamieściła w sieci wpis odnośnie tej sytuacji.
Nie chcę demonizować Turcji i pisać o tym, co się nam na parę godzin przed wylotem przytrafiło. Wręcz przeciwnie, chcę Turków pochwalić - w hotelu byli akurat lekarze, którzy szybko pomogli skoordynować pomoc - pisała na swoim Instagramie.
Rodzinie szybko została udzielona pomoc, choć taki nagły wypadek z pewnością wiązał się z dużym stresem. Żona rolnika zaapelowała do swoich obserwujących, wyjaśniając przy tym dokładnie, co się stało.
Przypadki (wypadki, zarazki, wirusy, bakterie) chodzą po ludziach, niewarto dokładać sobie stresu rozmyślaniami „ile będzie kosztować pomoc medyczną”. Nie żałujcie nigdy na wykupieniu ubezpieczenia, bo to niewielka oszczędność w stosunku do tego, co możecie stracić!
Sytuacja została opanowana i rodzina wróciła już do domu.