Miała dwa domy, staw i molo. Ela z „Rolnik szuka żony” teraz żyje w małym mieszkanku. Powód zdumiewa
Elżbieta Czabator była jedną z uczestniczek programu „Rolnik szuka żony”. Rolniczka szukała swojej drugiej połówki w 8. sezonie formatu. Niedawno pochwaliła się wielkimi zmianami, jakie zaszły w jej życiu.
Elżbieta z 8. edycji programu „Rolnik szuka żony” niestety nie znalazła miłości w programie
Elżbieta Czabator w czasie programu „Rolnik szuka żony” zdecydowała się na relacje z Markiem, ale ostatecznie nie przetrwała ona próby czasu. O niepowodzeniu związku paru było wiadomo już na etapie finałowego odcinka, w którym rolniczka wyznała, że zawiodła się na mężczyźnie.
Jest wiele momentów, które nie pozwalają nam być razem, są tak żenujące, że ja nie mogę ich nawet powiedzieć na wizji. Jako mężczyzna rozczarował mnie na całej fali.
Elżbieta z 8. edycji programu „Rolnik szuka żony” przeprowadziła się
Elżbieta z programu TVP „Rolnik szuka żony” kilka tygodni temu opublikowała na swoim instagramowym profilu zdjęciami, przedstawiającymi niewielkie przyjęcie. Serii fotografii towarzyszył podpis:
Żegnamy stare, witamy nowe.
Jak rolniczka wyjaśniła w jednym z komentarzy, sprzedała swój dom. Posiadłość jest dobrze zanan widzom rolnika, ponieważ mogli zobaczyć ją w programie. Elżbieta mieszkała w wielkim domu z ogrodem i własnym stawem, a dziś rezyduje w znacznie mniejszym mieszkaniu w Piotrkowie.
Elżbieta z 8. edycji programu „Rolnik szuka żony” sprzedała swoją posiadłość
Pierwsze informacje o sprzedaży domu Elżbiety z programu „Rolnik szuka żony” zostały przekazane przez rolniczkę już w 2021 roku. Jak donosi portal „Fakt” posiadłość, na którą składały się dwa domy, budynek gospodarczy, staw z molo i domek letniskowy, znajdujący się w Końskich w województwie świętokrzyskim został wystawiony na sprzedaż za 2 miliony złotych.
Rolniczka poinformowała wówczas o przyczynach swojej decyzji. Jak się okazuje, tak duży dom i otaczający go teren był dla Elżbiety Czabator był po prostu zbyt duży.
Teraz jestem sama, wszystkie dzieci mieszkają gdzieś indziej, nie mam u boku partnera. I jednak przyznaję, że to za dużo. Za dużo podwórka, za dużo metrażu, za dużo pola. Nie planowałam tego, ale w naszym życiu możemy przeżyć wiele żyć, wiele chwil, możemy w każdym momencie zacząć od nowa i nie należy się tego bać. Dlatego i ja się nie będę bać i spróbuję.
Źródło: Fakt