Marcin Miller nieoczekiwanie zabrał głos po tym, co spotkało Martyniuka. Nie gryzł się w język, padło wyzwisko
Zenek Martyniuk niedawno spotkał się z bardzo nieprzyjemną sytuacją na swoim koncercie. Pewien mężczyzna obrzucił go jajkami, ale poniósł już tego konsekwencje. Całe zajście było dla słynnego wokalisty bardzo przykre, o czym powiedział jeszcze ze sceny. Zastanawiał się nawet nad przedwczesnym zakończeniem występu, ale ostatecznie doprowadził go do końca. Teraz tę sprawę postanowił skomentować w mediach społecznościowych kolega po fachu artysty, Marcin Miller.
Marcin Miller komentuje przykre zajście na koncercie Zenka Martyniuka
Lider zespołu Boys nie gryzł się w język i użył mocnych słów. Nie skrytykował jednak samego zajścia, a co innego.
- Podobno temat niewarty nawet krytyki…”No popacz popacz”, jak chętnie dzbany piszą i komentują… jak ja Was uwielbiam - napisał na Instagramie Marcin Miller.
Jako uzupełnienie wpisu dołożył screen z tytułem artykułu portalu zajmującego się muzyką, który opisywał to, co przydarzyło się Zenkowi Martyniukowi.
Internauci komentują post Marcina Millera o Zenku Martyniuku
Pod wpisem Marcina Millera pojawiło się dużo komentarzy internautów, którzy wspierają Zenka Martyniuka
- Przykre to. Pan Zenek nikomu nie zawinił za takie traktowanie - napisał fan.
- Pan Zenek to bardzo dobry człowiek, przykro mi, że ludzie nie mają szacunku dla innych - wtóruje inna osoba.
- Kiedyś lubiłam Zenka i często chodziłam na koncerty, jednak po pewnym wydarzeniu przestałam go słuchać i jeździć, ale nigdy by mi do głowy nie przyszło, aby pojechać na koncert i zrobić takie rzeczy - trafnie zauważa kobieta.
Zenek Martyniuk pierwszy raz został obrzucony jajkami
Cała sprawa była dla Zenka Martyniuka absolutną pierwszyzną. Podkreślił, że nigdy wcześniej nie spotkał się z takim potraktowaniem ze strony kogokolwiek.
- Należy tę osobę przesłuchać i dowiedzieć się, w jakim celu to zrobiła, bo koncert podobał się tylu ludziom, a tylko jednej nie. Skoro ten człowiek nie lubi mojej muzyki, powinien wyjść z koncertu - opowiedział później “Plejadzie”.