Mama Wiktorii z Sosnowca ujawniła, co stało się po uprowadzeniu córki. Wstrząsające doniesienia
To, co czują rodzice, których dziecko zniknęło, mogą wyobrazić sobie tylko te osoby, które kiedykolwiek znalazły się w podobnej sytuacji. Mama zaginionej przed paroma dniami Wiktorii z Sosnowca właśnie ujawniła, co działo się tuż po tym, gdy jej córeczka zniknęła. Jej słowa sprawiają, że łzy same cisną się do oczu.
Rodzice Wiktorii z Sosnowca ujawnili nowe informacje
5 sierpnia 11-letnia Wiktoria z Sosnowca wyszła z domu, by wyrzucić śmieci. Do domu już nie wróciła. Zaniepokojeni przedłużającą się nieobecnością córki rodzice natychmiast powiadomili odpowiednie służby. Ta historia zaczyna się niczym fabuła filmu kryminalistycznego, jednak na całe szczęście zakończyła się szczęśliwie.
W całej Polsce trwały zakrojone na szeroką skalę poszukiwania dziewczynki. Aby przyśpieszyć jej odnalezienie, policja zdecydowała się na uruchomienie Child Alert. 11-latka została dzięki temu znaleziona 7 sierpnia nad ranem, na terenie województwa zachodniopomorskiego. W sprawie jej zniknięcia został zatrzymany 39-letni mężczyzna z Pomorza.
Rodzice Wiktorii z Sosnowca rozmawiali z córką po jej odnalezieniu. Matka przekazała druzgocące wieściMama Wiktorii z Sosnowca ujawniła, jak wyglądały chwile po uprowadzeniu jej córki
Gdy zaginęła Wiktoria jej rodzice przeżywali w tym czasie istny horror. Ich córka nie kontaktowała się z nimi od momentu, kiedy wyszła z domu, a jej telefon pozostawał nieaktywny. Zrozpaczeni rodzice zwrócili się z pomocą nie tylko do policji, ale również jasnowidza. W rozmowie z “Faktem” ujawnili, że nie mogli znieść cierpliwego oczekiwania na informacje od śledczych:
Dla nas zaczęło się piekło. Szukaliśmy pomocy nawet u jasnowidza. Telefon córki był wyłączony. Najgorsze było czekanie – wspominali.
W toku sprawy okazało się, że dziewczyna udała się na spotkanie z 39-letnim mężczyzna, którego poznała przez internet. Został przed nim postawiony zarzut uprowadzenia małoletniej.
Rodzice Wiktorii z Sosnowca przeżyli ciężkie chwile
6 sierpnia w domu rodziców Wiktorii z Sosnowca pojawili się technicy kryminalni, którzy musieli pobrać ślady dziewczynki. Mama 11-latki bardzo źle wspomina ten czas. W rozmowie z “Faktem” powiedziała, że wraz z mężem nie spali od soboty, sprawdzali całą okolicę w poszukiwaniu dziecka. Towarzyszyło im w tym 120 policjantów.
Wydawało mi się, że mam dobre relacje z córką. W sobotę miałyśmy babski dzień, robiłyśmy sobie maseczki na twarz, dużo rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, ot zwyczajne domowe życie w deszczowy dzień – opowiadała pani Izabela, mama Wiktorii. Nie spodziewała się, że jej córka niespodziewanie zapadnie się pod ziemię.
Na szczęście Wiktorię udało się odnaleźć całą i zdrową. Jej rodzice podkreślają, że nie udałoby się to, gdyby nie pomoc wszystkich zaangażowanych w tę sprawę ludzi:
Chcieliśmy podziękować policji, wszystkim ludziom dobrej woli, którzy pomogli nam w odnalezieniu córeczki. Jesteście wspaniali, tak wiele dobrego dla nas zrobiliście.
źródło: wprost.pl