Ksiądz wyznał okropną prawdę o "truciźnie". Wszystko po OKROPNYM występku księży z Dąbrowy Górniczej
W nocy z 30 na 31 sierpnia w Dąbrowie Górniczej do jednego z mieszkań w parafialnej kamienicy wezwano policję. To co mogło wydawać się zwykłą interwencją szybko okazało się głośnym sekssandalem, w który zamieszany jest jeden z księży.
Znany rekolekcjonista krytykuje zachowanie księdza z Dąbrowy Górniczej
Sprawa zatacza coraz szersze kręgi nie tylko w mediach, ale także w samym kościele. Na temat sprawy wypowiedział się między innymi proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej oraz biskup sosnowiecki . Głos zdecydował się zabrać także znany rekolekcjonista o. Józef Augustyn. Ostro skrytykował on zachowanie księdza z Dąbrowy Górniczej.
Dla środowiska kapłańskiego jest to sytuacja haniebna i upokarzająca. To wystarczy. Odczuwam niemal fizyczny ból na myśl, w jaki sposób ludzie młodzi, którzy szczerze zmagają się o prawość sumienia i dojrzałość ludzką i duchową, odczytują i interpretują takie skandale – wyjaśnił w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną, co zacytował portal „Fakt”.
Ksiądz skrytykował skandal, do którego doszło w Dąbrowie Górniczej
Rekolekcjonista sięgnął także po argument, że księża, tak samo jak osoby spoza stanu duchownego, są tylko ludźmi i zdarza im się błądzić. Duchowny wskazał także, że mimo to popełniane przez nich błędy są im wytykane o wiele dłużej niż zwykłym obywatelom.
Jako księża jesteśmy tak samo krusi i ułomni, jak wszyscy ludzie, którym służymy, ale ze względu na powierzoną nam misję, od nas wymaga się o wiele więcej; wymaga się radykalizmu ewangelicznego. To, co łatwo ludzie wybaczają „świeckim”, księżom bywa przypominane i wypominane niekiedy latami.
Ksiądz dobitnie o „truciźnie” toczącej kościół
Rekolekcjonista zwrócił również uwagę na to, że gdy podobne skandale wychodzą na jaw, pojawia się pytanie, jak doszło do tego, że podobne sytuacje nieraz przez dziesięciolecia uchodziły księżom płazem, a ich ofiary spotykały się z odrzuceniem i ostracyzmem. Ojciec Józef Augustyn ostro skrytykował także przymykanie oka na takie zachowanie przez przełożonych i otoczenie kapłańskie, co ma katastrofalny wpływ na postrzeganie kościoła.
Ciężkie grzechy choćby jednej osoby, tolerowane i ukrywane przez innych członków wspólnoty kapłańskiej, są dla niej trucizną. Stają się też nierzadko początkiem deprawacji, a stopniowo także patologii; już nie tylko duchowej i moralnej, ale także emocjonalnej i społecznej. Bywa i tak, że patologią tą zarażają się kolejne osoby czy środowiska. Skandale, jakich bywamy świadkami, szokują nas niekiedy szczegółami, opisywanymi przez media, właśnie ze względu na swój patologiczny charakter.
Źródło: Fakt