„Koronacja będzie śmierdzieć końskim…”. Polak był zgorszony, pokazał, co się dzieje pod Buckingham
Już w sobotę dojdzie do historycznego wydarzenia, jakim będzie koronacja Karola III oraz księżnej Camilli. To wydarzenie budzi emocje na całym świecie. Polak, który przebywa w Londynie odsłonił kulisy tego co dzieje się w stolicy Anglii.
Autor nagrania pozwolił sobie na niezbyt subtelne spostrzeżenie, że wszyscy już zgromadzeni i ci, którzy jeszcze pojawią się pod pałacem Buckingham, będą musieli sobie radzić z… nieprzyjemnym zapachem.
Przeszkody na koronacji króla Karola III
W stolicy Anglii stale gromadzi się mnóstwo osób, które wyczekują koronacji króla Karola III. Nie przeszkadza im nawet fakt, że w najbliższych okolicach pałacu Buckingham unoszą się nieprzyjemne zapachy.
Wszystko spowodowane jest tym, że na londyńskich ulicach jest dużo końskich odchodów pochodzących prawdopodobnie od zwierząt, których używa miejscowa policja. Polak nie patyczkował się z określeniem “toksycznej” atmosfery.
- Koronacja będzie śmierdzieć końskim… - wyrokuje dobitnie mężczyzna, pokazując okolice pałacu Buckingam.
Wiele osób chce zobaczyć koronację króla Karola III
Dla Karola III sobotnie wydarzenie prawdopodobnie będzie najważniejszym w jego życiu. Na koronację czekał wiele lat. W Londynie setki tysięcy osób chce oddać mu hołd i w okolicach pałacu Buckingham rozbijają nawet namioty.
Przeszkody nie stanowią dla nich, ani kapryśna angielska pogoda, ani niemiłe zapachy. Wiele osób pokonało nawet setki kilometrów, aby być naocznymi świadkami koronacji.
Król Karol III ma kłopoty ze zdrowiem
Brytyjskie media donoszą jednak, że król Karol II na kilka dni przed swoją koronacją ni czuł się najlepiej. We znaki dało mu się nie tylko zmęczenie żmudnymi przygotowaniami do ceremonii, ale także psychiczny ciężar związany ze śmiercią jego matki, po której przejmuje koronę.
Mimo tego te kłopoty mają nie zakłócić przebiegu jutrzejszego wydarzenia i wszystko ma się odbyć zgodnie z planem. Nad stanem zdrowia króla z pewnością czuwają najlepsi lekarze.
