Justynie Steczkowskiej na koncercie łamał się głos. Pytanie Lanberry w "The Voice" "rozdrapało starą ranę"
Podczas ostatniego wydania programu “The Voice of Poland” doszło do zaskakującej sytuacji. Gdy Lanberry zadała Justynie Steczkowskiej jedno pytanie na temat jej utworu, piosenkarka była na skraju płaczu.
Zaskakująca sytuacja w "The Voice of Poland"
Program “The Voice of Poland” powoli chyli się ku końcowi, a czwórka trenerów będzie już niedługo musiała wybrać swoją finalistkę lub swojego finalistę. Nic więc dziwnego, że emocje sięgają zenitu, a jurorzy chcą, aby ich podopieczni zaprezentowali się na scenie jak najlepiej.
W ostatnim odcinku popularnego muzycznego show nie zabrakło nawet łez. Co dziwne, nie z powodu wzruszenia uczestników, ale jednej z jurorek, którą natchnęło na sentymentalne wspomnienia. W pewnym momencie Justynie Steczkowskiej naprawdę załamał się głos.
Widzowie oburzeni po odpadnięciu Damazego i awansie Borzewskiego w "The Voice of Poland". Komentarze mówią same za siebieJustynie Steczkowskiej załamał się głos w "The Voice of Poland"
W pewnym momencie doszło do emocjonującej rozmowy między jurorami. Lanberry postanowiła zapytać swoją koleżankę po fachu o jej piosenkę “Wracam do domu”, która zdaniem debiutującej trenerki jest niezwykle wzruszająca i słysząc ją trudno powstrzymać się od płaczu.
Nikt jednak nie spodziewał się, że odpowiedź Justyny Steczkowskiej będzie aż tak emocjonalna. Gwiazda wyznała, że nagrywając ten utwór była na krawędzi płaczu, a wielokrotnie nawet nie udało jej się nagrać piosenki w całości.
Mówiąc szczerze, tyle razy płakałam śpiewając tę piosenkę, że często mi się nie udawało dośpiewać do końca. Po pierwsze, przeżywałam sama swoje jakieś tam drobne dramaty, ale ludzie, którzy siedzieli naprzeciwko mnie, zawsze płakali. I patrzę na nich, oni płaczą to ja płaczę razem z nimi
Justyna Steczkowska opowiedziała kilka wyciskających łez historii
Co więcej, z każdym kolejnym słowem wokalistka stawała się coraz bardziej emocjonalna, a w pewnym momencie załamał jej się głos! Justyna Steczkowska zaczęła wspominać wszystko to, czego doświadczyła ona i jej fani podczas śpiewania tej piosenki na żywo.
Raz przyszedł chłopak, siedział w drugim rzędzie i tak płakał, bo się rozwodził wtedy. Tak strasznie płakał, że podeszłam do niego, przytuliłam go i powiedziałam mu tylko: posłuchaj serca i naprawdę...
Pozostali trenerzy zauważyli, że mówienie przychodzi ich koleżance z coraz większym trudem. Justyna Steczkowska wyjaśniła swój nastrój tym, że ten utwór ma dla niej naprawdę ogromną wartość sentymentalną.
Nie mogę, bo mi się płakać chce, jak to opowiadam. Powiedziałam: posłuchaj serca i idź dalej. Historie z tą piosenką są związane tylko z takimi naprawdę trudnymi i ważnymi emocjami