Ile NAPRAWDĘ dostaje zwycięzca "Milionerów"? Tomasz ujawnia prawdę i ostrzega innych graczy
Marzą o nim chyba wszyscy, a każdy odcinek popularnego programu “Milionerzy” daje szansę na jego zdobycie. Śmiałków, którzy odpowiedzieli poprawnie na ostatnie pytanie jest naprawdę niewielu. Ostatni z nich postanowił wyjawić prawdę o show z Hubertem Urbańskim. Wyznał, że wcale nie dostał tytułowego miliona.
Tomasz Orzechowski wygrał w "Milionerach". W ostatnich minutach wywrócił program do góry nogami
O uczestniku, który przy ostatnim pytaniu wykorzystał “telefon do przyjaciela” tylko po to, by powiedzieć o wygranej krążą legendy. Jednak Tomasz także zdecydowanie zapisał się w historii. Od samego początku doskonale wiedział, kto jest twórcą osławionej w Japonii “Modlitwy dziewicy”, a mimo to przeciągał strunę, grał na czas i wprost delektował się napięciem, sprawiając w zakłopotanie samego Urbańskiego, którego bezpardonowo zapytał nawet, czy jest “na to gotowy”.
Później w jednym z wywiadów przyznał z resztą, że sam udział i wygrana w “Milionerach” nie były dla niego żadnym życiowym przełomem.
Poza przeprowadzką do Szczecina moje życie nie zmieniło się mocno, ale też takich zmian nie oczekiwałem. Jeździmy z moją partnerką Olgą tam, gdzie chcemy, jemy to, co lubimy, bez względu na żaden milion - mówił na łamach O2.
Wygrał w "Milionerach". Wiemy, na co wydał pieniądze i... że wcale nie dostał miliona
Już we wcześniejszych rozmowach Tomasz wyznał, że uwielbia teleturnieje i quizy , i czerpie satysfakcję z samego grania dla grania. Nie ukrywa jednak, że dzięki głośnemu zwycięstwu w “Milionerach” mógł spełnić jedno z ważniejszych marzeń, a komfort jego życia mimo wszystko się podniósł.
Zwycięstwo w "Milionerach" przyczyniło się do mojej przeprowadzki do Szczecina i uważam, że to był strzał w dziesiątkę. Mam piękny widok z okna, uwielbiam pić kawę i patrzeć na jezioro. To fantastyczne miasto i zachęcam do odwiedzenia stolicy województwa zachodniopomorskiego - wyznał ostatnio Plejadzie.
W tym samym wywiadzie ujawnił m.in., że studio mieści się obok miejsca nagrań show Kuby Wojewódzkiego, co jeszcze otrzymał w nagrodę, a także… ile naprawdę pieniędzy “zgarnął” za wygraną. Okazuje się, że wcale nie był to milion złotych.
Zwycięzca "Milionerów" ujawnia prawdę o programie. Ostrzega też innych graczy
Zatem ile tak naprawdę można wygrać w “Milionerach”? Niedawno podano, że kwota, która dziś nie robi już takiego wrażenia, jak 20 lat temu ma się podwoić. Dzięki rozmowie z Tomaszem wiadomo jednak, że nawet w nadchodzących edycjach kwota wcale nie wyniesie dwóch milionów.
To ciekawe, ale otrzymałem 899 990,85 zł. Skąd taka kwota? Od wygranej pobierany jest podatek w wysokości 10 proc. A czemu nie 900 tys. zł? Otóż dlatego, że oprócz głównej nagrody otrzymałem też grę planszową , która też ma swoją wartość. Gry już nie mam, wystawiłem ją w konkursie na swojej stronie w serwisie społecznościowym.
Zderzenie z realiami może być zaskakujące dla niektórych, jednak zwycięzca wyraził jedynie nadzieję, że podatek, który odprowadził, trafił na przydatny cel. W niedawnym wywiadzie z O2 przestrzegł też innych graczy przed jednym. Jego radę z pewnością warto wziąć sobie do serca.
Tak naprawdę najtrudniejsze pytania to tzw. pijawki, czyli rzeczy, które wiesz, ale w danej chwili nie możesz sobie przypomnieć. To jest bardzo ciekawy proces. W tę sobotę brałem udział w zawodach Hot 100, gdzie odpowiada się na sto pytań z różnych dziedzin i za nic w świecie nie mogłem sobie przypomnieć nazwiska aktora, który zagrał Stephena Hawkinga w filmie "Teoria wszystkiego", mimo że ten film oglądałem. Więc uważajcie na "pijawki".
Źródło: Piejada, O2