Gdzie zbiegł kierowca bmw po tragedii na A1? Na wizji TVN podano miejsce, okazało się, że ma nie tylko polskie obywatelstwo
Tragiczny wypadek na A1, w którym na miejscu zginęła 3-osobowa rodzina, wstrząsnął całą Polską. Wiele osób zarzuca policji zaniedbania, które miały doprowadzić do zbiegnięcia kierowcy bmw, który spowodował śmiertelną kolizję. Obecnie miejsce pobytu Sebastiana Majtczaka nie zostało oficjalnie potwierdzone, jednak śledczy mają już pewne podejrzenia. W dodatku na temat mężczyzny wyszły na światło dzienne zupełnie nowe informacje.
Tragiczny wypadek na A1. Zginęła rodzina z 5-letnim dzieckiem
16 września na autostradzie A1 doszło do koszmarnego wypadku . 3-osobowa rodzina wracała z wakacji nad morzem do swojego domu w Myszkowie kią ceed. W pewnym momencie w samochód uderzyło rozpędzone do ponad 250 km/h bmw, sprawiając, że tor jazdy pojazdu uległ zmianie, uderzając w barierki. Martyna, Patryk oraz ich 5-letni synek Oliwier spłonęli żywcem. Świadkowie słyszeli ich rozpaczliwe krzyki.
Został tylko ich pies. To straszny, niewyobrażalny dramat. Tego się nie da odzobaczyć, tego się nie da opisać – mówiła w "Uwadze" TVN pani Małgorzata, przyjaciółka rodziny.
Najbardziej bulwersujące w tej sprawie jest to, że policja nie ujęła sprawcy wypadku. Co więcej, internauci odnieśli wrażenie, iż służby nie są w swoich działaniach transparentne. W końcu, pod naciskami świadków wypadku, sprawą zajął się minister sprawiedliwości.
Szokujące zaniedbania śledczych w sprawie śmiertelnego wypadku na A1
Na samym początku policja podała, że kia ceed, którą 3-osobowa rodzina przemieszczała się po autostradzie A1, “z niewyjaśnionych przyczyn, uderzyła w bariery energochłonne, następnie zapaliła się”. Sprawę tego koszmarnego wypadku nagłośnili świadkowie , którzy dysponowali filmikami z tamtej sytuacji, na których widać rozpędzone bmw; a także internauci. Dopiero po tym minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, zlecił prokuraturze ustalenie szczegółów zdarzenia.
W związku z dalszymi działaniami policji, kierowcy bmw, Sebastianowi Majtczakowi, postawiono zarzuty spowodowania wypadku. Rozpoczęły się poszukiwania mężczyzny, który w czasie, gdy służby organizowały kolejne działania, zbiegł prawdopodobnie za granicę. Za mężczyzną wydano list gończy, natomiast “Fakty” TVN poinformowały o szokujących zaniedbaniach policji:
Majtczak, który na miejscu przyznał ratownikom, że kierował bmw, nie został zatrzymany do wyjaśnienia, co jest rutynowym działaniem.
Gdzie zbiegł sprawca śmiertelnego wypadku na A1?
Na temat poszukiwanego Sebastiana Majtczaka zaczęły wychodzić niespodziewane fakty. Jego sąsiedzi nabrali wody w usta i nie komentują całej sprawy. Tymczasem “Onetowi” udało się ustalić, iż mężczyzna oprócz polskiego, ma też niemieckie obywatelstwo. Przez ostatnie kilka dni to właśnie na terenie tamtego kraju miał przebywać. Najnowsze doniesienia mówią o tym, iż miał on opuścić Europę.
Nie został zatrzymany. Zostało mu wystawione wezwanie, żeby się stawił. On się nie stawił i z tego, co obecnie słyszymy, jest w Dominikanie – wyznała w "Faktach" Anna Maria Żukowska, posłanka Nowej Lewicy.
Reporterka "Faktów" Marzanna Zielińska zwróciła uwagę na ważny szczegół tej sprawy:
Jeśli tam rzeczywiście jest, to zapewne wie, że Polska nie ma z Dominikaną umowy o ekstradycji.