"Familiada": "nazwa ptaka, w której występuje "o z kreską?", Niesłychana wpadka, tak odpowiedział uczestnik
Solą “Familiady” wcale nie są te momenty, w których uczestnicy trafiają w najwyżej punktowane odpowiedzi. Furorę robią te, które wiążą się z zabawnymi wpadkami czy przejęzyczeniami. Boleśnie przekonali się o tym uczestnicy, którzy takich odpowiedzi udzielili.
"Familiada": Nazwa ptaka, która zawiera "ó"
Pytania w “Familiadzie” sprawdzają u uczestników wiedzę z różnych zakresów. Tą, która zdaje się sprawiać im największe trudności, jest ortografia. Dobrym tego przykładem jest sytuacja, w której jeden z uczestników poległ na pytaniu o ptaka, w nazwie którego występuje “ó”.
Jego przeciwnik odpowiedział pierwszy i wskazał sójkę. Ta nie była jednak najwyżej punktowana, więc pytanie można było przejąć. Problem jednak w tym, że ów uczestnik wspomniał o kukułce. Choć ta ma aż dwa “u” w nazwie, niestety żadne z nich nie jest zamknięte.
"Familiada": Karol Strasburger zachował zimne nerwy
Powiedzmy sobie to wprost, przy niektórych, omyłkowych odpowiedziach aż trudno nie parsknąć śmiechem. Mimo to Karol Strasburger zawsze zachowuje zimne nerwy, często nawet udając, że to, co powiedział uczestnik, wcale nie brzmi niedorzecznie.
W przypadku feralnej kukułki zachował się właśnie w ten sposób. Nie spojrzał się z politowaniem na uczestnika, a odwrócił w kierunku tabeli i głośno zastanawiał, czy może ta odpowiedź będzie lepsza.
Ortografia zmorą "Familiady"
Ortograficzne gafy z “Familiady” już wcześniej robiły furorę w sieci. Największym hitem internetu stała się odpowiedź na pytanie, w którym trzeba było podać słowo na literę “ć”. Kilka wyrazów zostało już odgadniętych, a drużyna przeciwna mogła przejąć pytanie. Większość zespołu była zgodna. Uczestnicy chcieli postawić na “ćwierć”.
Ich szefowa zaryzykowała jednak i rzuciła własną odpowiedzią. Z jej ust padł “ćmiel”. Sęk jednak w tym, że takie słowo nie istnieje. Chodziło jej o owada, trzmiela, którego pisownia wygląda zgoła inaczej.