Ekspedientka usłyszała to od Zbysława C. Mrożące słowa. Chwilę później zaatakował 5-latka
71-letni Zbysław C., którzy wczoraj rano zaatakował grupę przedszkolaków, jednego raniąc śmiertelnie nożem, już wcześniej zachowywał się bardzo podejrzanie. Relacje świadków sugerują, że do podobnej tragedii mogło dojść kilkanaście minut wcześniej. Słowa ekspedientki szokują.
Zbysław C. zabił 5-latka
Wczoraj około godziny 10.00 na grupę przedszkolaków idących na pocztę wraz z opiekunkami wyskoczył Zbysław C. Kobietom nie udało się osłonić wszystkich dzieci i mężczyźnie udało się dopaść jednego z 5-latków. Chłopiec został dźgnięty nożem kuchennym w klatkę piersiową. Niedługo później zmarł w szpitalu.
Mężczyzna został chwilę po ataku obezwładniony przez pracownika firmy utrzymującej czystość w mieście oraz policjantkę po służbie, która akurat była w pobliżu. Obecnie wszelkie czynności śledcze zostały wstrzymane, gdyż na ich kontynuowanie nie pozwala stan zdrowia mężczyzny .
Zbysław C. zachowywał się podejrzanie
Zbysław C. wcześniej nie uchodził za osobę konfliktową, ale był samotnikiem. Nie utrzymywał kontaktów z sąsiadami. Tamtego feralnego poranka wzbudził podejrzenia okolicznych mieszkańców. Jedna z pań, z którą rozmawiała “Gazeta Wyborcza”, widziała, jak mężczyzna kręcił się w miejscu i mówił sam do siebie.
Pozostali świadkowie mieli za to widzieć, jak zaczepiał inne osoby, chociażby pewnego starszego pana, któremu ostatecznie nic nie zrobił . Na szczęście krzywda nie stała się też ekspedientce miejscowego sklepu. Ta jednak nasłuchała się gróźb.
Co Zbysław C. powiedział do ekspedientki?
Kobieta przyznała w rozmowie z “Super Expressem”, że dosłownie kilka minut przed tragedią Zbysław C. podszedł do niej. Ta akurat miała przerwę i spędzała ją na paleniu papierosa przed sklepem. Mężczyzna wprost zagroził jej śmiercią.
Powiedział, że nie zabiją mnie papierosy tylko on przyjdzie i on mnie zabije.
Kobieta nie wzięła jednak na poważnie słów starszego człowieka. Dopiero kilka minut później, gdy usłyszała krzyk po drugiej stronie ulicy, przekonała się, że mężczyzna w swoich słowach wcale nie był niewiarygodny.
Źródło: Super Express/ Na Temat/ Gazeta Wyborcza