Dopiero dzielili się szczęściem, a teraz... Marta z "Rolnika" wyszła od lekarza. Fani zadrżeli po jej słowach
Marta Paszkin zyskała popularność po swoim udziale w programie „Rolnik szuka żony”. Kobieta była jedną z bohaterek 7. sezonu, którą do swojego gospodarstwa zaprosił Paweł Bodzianny. Ostatecznie rolnik to właśnie z nią zdecydował się stworzyć trwałą relację.
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny z programu „Rolnik szuka żony” spodziewają się dziecka
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny poznali się podczas programu „Rolnik szuka żony”. Wiosną 2022 roku para udała się do urzędu stanu cywilnego, gdzie zalegalizowali swój związek. Wybranka rolnika podczas ceremonii miała już wyraźnie zaokrąglony brzuszek. Trzy miesiące później na świat przyszedł syn pary.
Małżonkowie nie chcieli długo czekać i dość szybko zdecydowali się na kolejne dziecko. Jak ujawniła Marta Paszkin, duży wpływ na taką decyzję miał wiek pary. Jak dodała, podoba jej się mała różnica wieku między rodzeństwem. Żona rolnika jest także matką Stefani, która urodziła się z jej wcześniejszego związku. Oboje dzieci było gośćmi honorowymi podczas drugiego ślubu pary.
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny z programu „Rolnik szuka żony” już wkrótce powitają nowego członka rodziny
Marta Paszkin, żona Pawła Bodziannego z programu „Rolnik szuka żony”, jakiś czas temu przekazała radosną informację o tym, że spodziewa się trzeciego dziecka. Para ujawniła, że maluszek ma przyjść na świat w lutym 2024 roku. Jak dotąd para nie podzieliła się ze swoimi fanami płcią dziecka.
Pewnie to nasz ostatni wyjazd w takim składzie… bo wkrótce dołączy do nas kolejny członek rodziny. Na pewno (przynajmniej na początku) będzie nam ciężej się gdzieś wybrać – ogłosiła żona rolnika kilka tygodni temu za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Marta Paszkin z programu „Rolnik szuka żony” usłyszała od lekarza niepokojące wieści
Marta Paszkin z programu „Rolnik szuka żony” udała się na badania prenatalne. Żona rolnika ujawniła, że najnowsze wyniki są nieco niepokojące. Na szczęście do porodu wiele może się jeszcze zmienić. Marta Paszkin zdradziła, że wyniki jej badań są dość słabe, a dziecko znajduje się w tej chwili w położeniu pośladkowym, co jest wskazaniem do cesarskiego cięcia.
Wyszłam od tego lekarza i wyniki krwi bardzo słabe, natomiast dzidziuś nad wyraz duży. Aż lekarz mówi: „dziwne, jak on się buduje, jak pani ledwo żyje”, po prostu wszystko wyciąga, ale to jest 27. tydzień więc ta wielkość, waga jeszcze się gdzieś tam mogą wyrównać. Tak samo ułożenie, które póki co jest pośladkowe, więc jest wskazaniem do cesarki, też jeszcze się może zmienić (…).