Czy zwolnienie kobiety w ciąży jest zgodne z prawem? Prawniczka komentuje sytuację Małgorzaty Tomaszewskiej
W ostatnich dniach gruchnęły wieści, że z “Pytania na Śniadanie” zostali zwolnieni wszyscy dotychczasowi prowadzący. Widzowie nie byli zadowoleni z tego faktu, jednak szczególne kontrowersje wywołało “pozbycie się” Małgorzaty Tomaszewskiej, która jest w zaawansowanej ciąży. Internauci spekulują, że być może pozbawienie prezenterki odbyło się niezgodnie z prawem. Jak sytuację skomentowała prawniczka?
Pracę stracili wszyscy prowadzący programu "Pytanie na Śniadanie"
W ciągu ostatnich tygodni na łamach Telewizji Publicznej zaszło wiele zmian. Zmienili się dziennikarze programów informacyjnych, ale również rozrywkowych. Największa rewolucja rozegrała się w “Pytaniu na Śniadanie”, gdzie został zwolniony cały “stary” skład prowadzących. “Wirtualne Media” nieoficjalnie poinformowały, że na szklanym ekranie nie zobaczymy już następujących par: Anna Popek i Robert Rozmus, Małgorzata Opczowska i Robert Koszucki, Ida Nowakowska i Tomasz Wolny, Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora, Izabella Krzan i Tomasz Kammel, Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski.
Część dziennikarzy potwierdziła te smutne doniesienia , inni wolą na razie wstrzymać się od komentarza. Nie zmienia to jednak faktu, że widzowie są wstrząśnięci z tym, jak wiele zmian zostało nagle wprowadzonych do ich ulubionego śniadaniowego programu. W miejscu starej ekipy pojawiło się już kilka nowych twarzy takich jak: Joanna Górska i Robert Stockinger oraz Klaudia Carlos i Robert El Gendy, jednak ten fakt wcale nie udobruchał publiczności. Fani są w dalszym ciągu rozgoryczeni zwolnieniami z “Pytania na Śniadanie” — szczególnie wiele kontrowersji budzi pozbawienie pracy Małgorzaty Tomaszewskiej, która jest w 8. miesiącu ciąży. Jak przyszła mama skomentowała swoją sytuację zawodową?
Ciężarna Małgorzata Tomaszewska została zwolniona z "Pytania na Śniadanie"
Małgorzata Tomaszewska była związana z Telewizją Polską od 2018 roku . Rok później awansowała na prowadzącą “Pytanie na Śniadanie”, w którym początkowo zajmowała się tematami dot. kultury oraz show-biznesu. Szybko jednak odnalazła się na nowym stanowisku, podbijając przy tym serca widzów. Dziennikarka współpracowała z Aleksandrem Sikorą, z którym tworzyła zgrany duet. Jak przekazał “Fakt”, powołując się na swojego informatora, Tomaszewska miała poświęcać się pracy do końca, mimo że jest w 8. miesiącu ciąży.
W grudniu gdy wiele osób wyjechało i nie mogło prowadzić „Pytania” Małgosia od razu się zgłosiła i pracowała kilka wydań z rzędu. Niestety jak widać, nie doceniono tego. Wykorzystano ją do końca, kiedy nie było komu pracować, a potem zwolniono.
Informację o zwolnieniu ciężarnej dziennikarki przekazał “Plotek”. Wówczas Tomaszewska nie potwierdziła tych doniesień , zamiast tego poprosiła o uszanowanie jej stanu. Niedługo potem na jej Instagramie ukazał się post, którego opis poruszył wszystkich jej fanów:
Organizm mamy zniesie wszystko dla swojego dziecka. Bardzo dziękuję za wasze ogromne wsparcie. Chcę myśleć tylko o tym, że spełniamy moje marzenie z dzieciństwa - o kochającej się, dużej rodzinie. Tylko tyle i aż tyle. A tak naprawdę wszystko – napisała prezenterka.
Prawniczka rozwiała wątpliwości, czy Małgorzata Tomaszewska została zwolniona zgodnie z prawem
Mimo iż wygląda na to, że Małgorzata Tomaszewska pogodziła się z utratą pracy, ta na pewno sytuacja ta przysporzyła jej wiele stresu, który jest niewskazany w jej stanie. Co więcej, internauci grzmią o tym, że zwolnienie ciężarnej prezenterki to skandal, być może nawet przestępstwo. Jak rzeczywiście wygląda ta sytuacja w świetle prawa? Powszechnie wiadomo, że ciężarne kobiety chronią specjalne przepisy. Nie mogą być one zwalniane ani w trakcie ciąży, ani również w trakcie urlopu macierzyńskiego. Sytuacja Tomaszewskiej mogła jednak wyglądać nieco inaczej, jeśli była ona zatrudniona na umowie o dzieło lub B2B.
Tylko umowa o pracę daję ciężarnej ochronę przed wypowiedzeniem w ciąży. Jeśli to była umowa zlecenie czy tak zwany kontrakt (B2B,) taka ochrona nie przysługuje. Oczywiście można taką ochronę włączyć w innej umowie, ale potrzebne są dodatkowe zapisy, których tutaj zapewne zabrakło – wytłumaczyła w rozmowie z “Plotkiem” prawniczka, Marta Handzlik-Rosuł.
Ekspertka dodała, że problemy z tym rodzajem zatrudnienia dotyczą wielu osób, nie tylko kobiet w ciąży:
Kodeks pracy ma zastosowanie generalnie tylko do pracowników, a więc do osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. I tylko one korzystają z uprawnień przysługujących pracownikom.
źródło: plotek.pl