Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Anna Bardowska pokazała, co zastała w ogrodzie! To jakieś olbrzymy...
Ania Bardowska zyskała popularność dzięki programowi “Rolnik szuka żony”, ale sama z uprawą roli wcześniej nie miała zbyt wiele wspólnego, bo głównym bohaterem był wówczas jej dzisiejszy mąż, Grzegorz. Okazuje się jednak, że jego żona złapała farmerskiego bakcyla.
Ania Bardowska stała się rolniczką
Ania Bardowska świetnie odnalazła się nie tylko w rodzinie swojego męża, ale także w całej społeczności rolniczej. Nie jest bowiem tak, że ona realizuje się tylko w mediach społecznościowych, a od prac w polu ucieka. Stara się pomagać, gdy jest potrzebna.
Kilka tygodni temu informowała na przykład o tym, jak szły prace nad żniwami. Te, jak wiadomo, są jednym z najtrudniejszych zadań dla rolników w całym roku, dlatego do pomocy zwołuje się wówczas wszystkich, którzy są pod ręką. Ania nie miała z tym problemu.
Ania Bardowska wzięła się za uprawę
Ania nie tylko pomaga w polu, ale też jest na tyle ambitna, by samej próbować uprawy niektórych roślin. Jakiś czas temu zdecydowała się zastosować niekonwencjonalną metodę sadzenia pora. Teraz pochwaliła się rezultatami, które aż zwalają z krzesła. Takich porów jeszcze nie widzieliśmy na oczy.
Dodatkowo Bardowska rozpisała się na temat plusów metody, którą zastosowała. To właśnie dzięki temu, że warzywa posadzono w wysokich rządkach, są tak imponujące. Jest to jednak dosyć droga metoda.
Fani zszokowani zdjęciem Ani Bardowskiej
Śmiało można stwierdzić, że osób, które w życiu nie widziały tak dużych porów, jest znacznie więcej. Widać to po sekcji komentarzy pod wpisem Bardowskiej. Niektórzy żartują, że jeden taki starczy na całą zimę. Inni twierdzą, że bliżej temu do palmy niż do pora.
- Plony niesamowite giganty
- Ło matko, Pani Aniu, jaki okaz
- Ale u was obrodziło
- Ale wielki! Jak mini palma
- Aniu, prawdziwa z Ciebie rolniczka