Córka lidera “Republiki” została niemal z niczym. Bezczelne słowa wdowy
Grzegorz Ciechowski związał się ze swoją trzecią żoną, która początkowo była nianią jego najstarszej córki. Na kilka godzin przed nagłą śmiercią spisał testament, na mocy którego wszystkie jego środki trafiły do partnerki. Weronika Ciechowska do dziś walczy z macochą o godny zachowek. Wiemy, jak mówiła o niej wdowa po muzyku.
Grzegorz Ciechowski zmarł ponad dwie dekady temu
Był liderem jednego z najbardziej popularnych polskich zespołów rockowych “Republika”. Napisał wiele utworów dla grupy, które do dziś są dobrze znane dla wielu osób . Jedne z najsłynniejszych to między innymi “Biała flaga”, “Telefony” czy “Gadające głowy”. Prywatnie był związany z trzema kobietami, Jolantą Muchlińską, Małgorzatą Potocką i Anną Wędrowską . Dwie pierwsze relacje zostały zakończone przez romans z następną partnerką.
Druga żona Grzegorza Ciechowskiego była wielką fanką “Republiki”, a para zatrudniła ją do opieki nad córką Weroniką . Jakiś czas później pomiędzy nianią a muzykiem nawiązał się romans, który później przerodził się w związek. Mężczyzna zmarł 22 grudnia 2001 roku po nagłej operacji tętniaka serca w wieku 44 lat, pozostawiając żonę i czwórkę dzieci.
Testament lidera "Republiki" powstał na kilka godzin przed śmiercią
Na kilka godzin przed wspomnianym zabiegiem Grzegorz Ciechowski spisał testament, w którym przepisał wszystko na swoją ówczesną żonę Annę Wędrowską . Z tego powodu jego najstarsza córka, Weronika, została pozbawiona jakiegokolwiek spadku po zmarłym ojcu. Kobieta od kilku lat toczy z macochą walkę w sądzie o należne pieniądze . Gdy skończyła osiemnaście lat, otrzymała od żony ojca symboliczny zachowek w postaci 40 tysięcy złotych.
Okazuje się jednak, że ta kwota to zaledwie kropla w morzu tego, co przez te wszystkie lata otrzymała wdowa po Grzegorzu Ciechowskim . Jak sama przyznała w sądzie, sama nie ma wykształcenia i nigdy nie pracowała zarobkowo. Utrzymywała się wyłącznie z tantiem i innych zysków, które pozostawił muzyk .
Walczymy o uczciwy zachowek. Świadczenie, które Skrobiszewska przekazała Weronice Ciechowskiej bezpośrednio po skończeniu przez nią 18 lat, nadużywając jej zaufania, trudno nazwać zachowkiem - była to kwota 40 tys. złotych, czyli pewnie ok. 2-3% całości środków, które Skrobiszewska do tej pory uzyskała z tytułu tantiem i innych zysków po Grzegorzu Ciechowskim. W pozwie określiliśmy wartość żądania na kwotę 840 tys. złotych, ale ostateczna wycena roszczenia pozostawiona jest biegłemu. O powołanie biegłego oczywiście wnioskowaliśmy już w pozwie, a Sąd nasz wniosek uwzględnił. Zakładamy, że potwierdzi ona w całości zasadność roszczeń Weroniki Ciechowskiej - wyjaśnił portalowi “ShowNews” pełnomocnik córki muzyka, mecenas Marcin Asłanowicz.
ZOBACZ TEŻ: Krzysztof Jackowski miał wizję. To ma stać się z Polską?
To miała mówić wdowa po Ciechowskim o córce muzyka
Szacuje się, że Anna Skrobiszewska (dawniej Wędorwska) otrzymuje rocznie około 400 tysięcy złotych z tytułu tantiem, co oznaczałoby, że przez ostatnie dwie dekady zyskała ponad osiem milionów złotych . Nie zamierza się jednak dzielić środkami z najstarszą córką Grzegorza Ciechowskiego .
Pani Skrobiszewska powiedziała na rozprawie, że nie ma powodów, żeby się dzielić, dlatego że to są jej pieniądze. Mówiła, że dzieci powinny same coś osiągnąć i same zarobić na siebie - twierdzi pełnomocnik Weroniki Ciechowskiej w rozmowie z “ShowNews”.
Sprawa o zachowek córki znanego muzyka prawdopodobnie jeszcze trochę potrwa. Portal “ShowNews” dotarł do informacji, że kolejna rozprawa została zaplanowana na marzec przyszłego roku.