Chłopaki do wzięcia. Jarek nie spodziewał się tego przed kamerami. Żona wyciągnęła temat innej dziewczyny, musiał się tłumaczyć
Jarek z “Chłopaków do wzięcia” nie spodziewał się, że randka z żoną w pizzeri skończy się na przesłuchaniu. Gosia posłała w jego kierunku serię niewygodnych pytań o poprzednią dziewczynę!
Jarek musiał tłumaczyć się na wizji. Jak udało mu się wybrnąć z tej sytuacji nie do pozazdroszczenia?
Jarek i Gosia udali się wspólnie na randkę do pizzeri
Jarkowi Mergnerowi udało się znaleźć miłość w programie “Chłopaki do wzięcia”. Uwielbiany przez widzów bohater wziął ślub z Gosią w 2022 roku. Od tego czasu, mimo plotek o kryzysie w związku, ich uczucie kwitnie. Dzięki sympatii fanów, którą zaskarbiło sobie małżeństwo, są oni częstymi gośćmi w “Chłopakach do wzięcia”.
W jednym z odcinków programu para wybrała się na pizzę. Miłą atmosferę niespodziewanie przerwało pytanie Gosi o dziewczynę, z którą Jarek spotykał się przed nią.
Gosia spytała Jarka o jego poprzednią dziewczynę
Jarek i Gosia wybrali się na randkę do pizzerii rok po swoim ślubie. Mężczyzna przyznał jednak w wywiadzie, że nie zdarza się to często.
- Czasami pójdziemy do pizzeri razem, ale to tak mało kiedy, bo są tacy niektórzy ludzie, którzy zrobią ci bez pytania zdjęcie. A on po prostu głupa pali, bo zaraz się śmieje, o bo “Chłopaki do wzięcia” - poskarżył się Jarek.
Tym razem małżeństwo miało szczęście, ponieważ prócz nich na sali nie znajdowało się wiele osób. Jedli wspólnie pizzę, zachwalając przy tym walory smakowe posiłku. W pewnym momencie Gosia zadała pytanie, od którego atmosfera wyraźnie się zagęściła!
- Ani jednej dziewczyny nie sprowadziłeś tu na pizzę? Miałeś dziewczynę jedną. Co? - dopytywała Gosia.
- Nie każdy lubi jeść pizzę - odpowiedział wymijająco Jarek.
Jarka wybawił z opresji właściciel pizzeri!
Zanim Gosia zdążyła zgłębić temat poprzedniej dziewczyny męża, od dalszych pytań wybawił Jarka właściciel pizzeri. Podszedł do pary z wizytą kurtuazyjną, chcąc upewnić się, że posiłek im smakuje. Przy okazji podzielił się historią, która miała miejsce jeszcze przed ślubem zakochanych.
- Pamiętam, jak pan do nas wcześniej przyjeżdżał, zawsze pan zabierał ze sobą pizzę, jeszcze zanim pani była oficjalną małżonką (…). Nigdy pan Jarek nie zjadł tutaj pizzy sam, tylko zawsze mówił, że “zabieram ze sobą, bo muszę dla mojej dziewczyny dać, żeby spróbowała” - wspominał właściciel. - Chyba tak było?
- Było, było! - potwierdził Jarek, który widocznie odetchnął z ulgą, iż udało mu się uniknąć dalszych tłumaczeń.
