Była partnerka Rzeźniczaka miała haki na najbogatszych. Wypłynęły nowe wieści ws. śmierci
Ewelina Ślotała zmarła 17 grudnia, osierocając swojego 9-letniego synka. Informację o jej śmierci przekazało wydawnictwo, w którym pracowała. Kobieta walczyła z depresją, mimo to pozostawała aktywna zawodowo. Okazuje się, że pisarka miała w planach ujawniać kolejne fakty w sprawie konstancińskich elit, których kulisy życia były obnażane właśnie przez nią. Teraz wypłynęły nowe informacje o tym, co wydarzy się po jej odejściu.
Zmarła była partnerka znanego piłkarza
Autorka niezwykle poczytnych książek na temat losów konstancińskich elit, była dziewczyna piłkarza Jakuba Rzeźniczaka, i mama 9-letniego chłopczyka zmarła nagle, w wyniku krwotoku wewnętrznego, który spowodował zatrzymanie akcji serca. O przyczynie śmierci Ślotały, poinformowała jej matka.
Ewelina z wykształcenia była prawniczką, jeszcze jako studentka związała się ze sportowcem. Po ich rozstaniu pisarka poznała bogatego biznesmena, z którym wzięła ślub. Wiodła życie w dostatku, przeprowadziła się także do luksusowej willi w Konstancinie. Małżeństwo nie przetrwało, a Ewelina bardzo mocno przeżyła rozpad związku.
W 2022 roku zadebiutowała z książką „Żony Konstancina”, która miała być dla niej pewnego rodzaju autoterapią i rozliczeniem się z przeszłością. W swoich pracach poruszała tematy związane z faktami o życiu konstancińskich elit, o których przeciętny człowiek nie miał pojęcia.
Ślotała pisała o realiach kobiet związanych z bogatymi partnerami
Ewelina Ślotała w swojej książce pisała o dramatach, jakie dzieją się za zamkniętymi drzwiami konstancińskich willi. Pisała o alkoholu, narkotykach, fizycznej i psychicznej przemocy, oraz o zdradach. Wszystko to musiały znosić żony bogatych biznesmenów, aby nie utracić swojej pozycji.
Wyobraź sobie, że jesteś mną. Właśnie szofer odwiózł cię do domu, a konkretnie do 800-metrowej willi wartej 20 milionów złotych. Z bagażnika wyjmuje torby z zakupami. W godzinę wydałaś 100 tysięcy na rzeczy, których nie potrzebujesz i w których przez najbliższe dni będzie cię widywała tylko służba. Twoja czarna karta nie ma limitu, a prezenty od męża nigdy się nie kończą. Jesteś kimś, należysz do najbardziej elitarnej i hermetycznej grupy ludzi, wzbudzasz zachwyt i podziw. Masz wszystko do momentu, aż lukier z tortu spłynie na marmurową posadzkę. Tę samą, na której od wielu godzin leżysz – samotna, nieszczęśliwa, poniżona. Twoje usta zamiast słodką polewą umazane są krwią. A ty wierzysz, że na to zasłużyłaś, wierzysz, że jesteś nic nie warta. I że jutro będzie lepiej. Bo jesteś mną, żoną Konstancina. - pisała Ślotała w “Kochankach Konstancina”
Jak ujawniła pisarka, większość bogatych mężów i partnerów uważa za normę posiadanie co najmniej jednej kochanki. Bohaterki jej książek doskonale wiedzą o tym, że mężczyźni nie dotrzymują im wierności, ale znoszą to, aby nie utracić prestiżowej pozycji.
Najgorzej miały te, które do końca się łudziły, że ich mąż jest inny i nie zdradza. One po odkryciu prawdy smutki leczyły procentami, antydepresantami, a nawet narkotykami. Nie mówiąc już o tym, że za wszelką cenę chciały wygrać z kochanką, robiąc sobie kolejne operacje plastyczne i odsysania. - pisała Ewelina Ślotała
Przed śmiercią autorka pracowała nad nowym projektem, w którym miała kontynuować swoje rozważania i przekazywanie wiedzy o mrocznych kulisach życia najbogatszych mieszkańców Konstancina. Niebawem miała ukazać się jej nowa książka. Wiadomo, co wydarzy się po odejściu Eweliny Świtały.
Ewelina Ślotała pracowała nad książką o losach bogatych mężczyzn z Konstancina
Ewelina Ślotała odniosła wielki sukces, jej książka o żonach Konstancina wzbudziła wielkie zainteresowanie i sensację. Autorka nie poprzestawała na jednej pozycji i niedługo później ukazały się jej kolejne prace, czyli „Kochanki Konstancina”, „Rozwódki Konstancina” i „Matki Konstancina”, które miały swoją premierę zaledwie kilka dni temu.
Pisarka była także w trakcie pisania kolejnej pracy, tym razem jako pierwszej, poświęconej mężczyznom. Miała już przygotowane szkice i notatki do „Mężczyzn Konstancina”. Jak przekazał Fakt, ta pozycja miała ujrzeć światło dzienne w czerwcu 2025 roku. Teraz, po śmierci autorki nie wiadomo, jakie będą dalsze losy publikacji.
— Niestety nie wiemy, na jakim etapie była autorka, czy przygotowała tylko zarys, czy może udało jej się napisać większość. Teraz nie czas by to sprawdzać — przekazała Faktowi osoba z Wydawnictwa Prószyński i S-ka, w którym pracowała Ślotała