Antoś, Weronika, Stefek i ich tata nie żyją. 'To nie był wypadek", STRASZNE, co przekazali śledczy
Kilka miesięcy temu w Choroszczy doszło do wstrząsającej tragedii. Życie w pożarze domu jednorodzinnego straciła niemal cała rodzina. Zginął w nim ojciec i trójka jego dzieci: Antoś, Weronika i Stefek. Śledczy przez kilka miesięcy badali sprawę. Wiadomo, do jakich wniosków doszli.
Pożar w Choroszczy
Do fatalnego w skutkach zdarzenia doszło 26 lutego. Dom jednorodzinny, w którym mieszkała wspomniana czwórka wraz z żoną i mamą Urszulą, nagle zajął się żywym ogniem. Pomimo tego, że kobieta wezwała pomoc, nikogo nie udało się uratować.
Nie było jej wówczas z resztą rodziny, ponieważ uciekła do sąsiadów, by zawiadomić policję o awanturze domowej. Rodzina już wcześniej miała założoną tak zwaną niebieską kartę.
Magdalena Narożna już przesadziła?! Rozłożona, niczym Afrodyta w słońcu pokazała się wszystkim. Fani oszaleliCo spowodowało pożar?
Już wstępne ustalenia ekspertów sugerowały, że pożar nie był nieszczęśliwym wypadkiem, a został przez kogoś spowodowany. Wewnątrz szczątków budynku znaleziono bowiem zbiornik po łatwopalnej substancji, która miała zostać użyta do wzniecenia ognia.
Głównym podejrzanym z miejsca stał się ojciec trójki dzieci. Przez minione miesiące śledczy robili wszystko, by wyjaśnić tę sprawę i ewentualnie potwierdzić główną hipotezę. Jak się zakończyła?
Koniec śledztwa
Informację o zakończeniu śledztwa podał do informacji publicznej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Z jego słów wynika jednoznacznie, kto jest odpowiedzialny za tragedię, która miała miejsce pod koniec lutego w Choroszczy.
Śledztwo zostało umorzone w związku z tym, że sprawca również zginął w tym pożarze
Źródło: Fakt