Zalana łzami Maryla Rodowicz przekazała to na koncercie. „Chciałam przeprosić”, czegoś takiego nikt nie przewidział
Maryla Rodowicz nie zamierza zwalniać tempa i wraz z rozpoczęciem nowego roku ruszyła w swoją upragnioną trasę koncertową. Podczas ostatniego występu gwiazda porwała tłumy. W pewnym momencie opowiedziała o swoich bliskich, a to sprawiło, że nie była w stanie powstrzymać łez.
Maryla Rodowicz powróciła do koncertowania
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to właśnie Maryla Rodowicz jest królową polskiej estrady . Gwiazda udowadnia to na każdym kroku podczas swoich publicznych występów, a jej nieśmiertelne hity do dzisiaj porywają wszystkich do tańca i wspólnej zabawy.
Wraz z rozpoczęciem nowego roku piosenkarka wyruszyła w wyczekiwaną trasę koncertową “Małgośka Forever”, podczas której przypomina nam o swoich największych przebojach. 15 stycznia 2024 roku wokalistka pojawiła się na scenie warszawskiego Teatru Muzycznego Roma , gdzie wykonała swoje piosenki w wersji akustycznej. Trzeba przyznać, że koncert gwiazdy wywołał wśród fanów niesamowite emocji.
Niesamowite, do czego doszło podczas koncertu Maryli Rodowicz
Podczas ostatniego występu gwiazdy nie zabrakło dobrej zabawy i masy wzruszeń. Gwiazda wystąpiła na scenie ze swoim niezapomnianym hitem “Niech żyje bal”, który ofiarowała swojej nieżyjącej przyjaciółce — Agnieszce Osieckiej. Wokalistka zaśpiewała również inne nieśmiertelne przeboje, a fani wielokrotnie prosili ją o bis i nie pozwalali zejść ze sceny.
W pewnym momencie Maryla Rodowicz zdecydowała się na wykonanie piosenki “Rozmowa przez ocean”, która powstała po rozstaniu z jej największą miłością i jednocześnie ojcem jej dwójki dzieci — Krzysztofem Jasińskim. Po tym wykonaniu gwiazda nie była w stanie ukryć łez.
Co ciekawe, piosenka nie miała na celu odwzorowania sytuacji, jaka działa się obecnie w życiu artystki. Jak powiedział sam autor Andrzej Sikorski, utwór po prostu “wpasował się” do ówczesnych przeżyć wokalistki, a wspomniany w tytule ocean ma symbolizować odległość, jaka pojawiła się między zakochanymi — Maryla Rodowicz była wtedy w Warszawie, a Krzysztof Jasiński w Krakowie.
ZOBACZ TEŻ: Do końca nie było wiadome, czy Maryla Rodowicz wystąpi na Sylwestrze. Gwiazda doznała poważnych obrażeń.
Maryla Rodowicz popłakała się na scenie podczas koncertu
Emocjonalny utwór sprawił, że artystka nie była w stanie powstrzymać napływających do oczu łez. Gwiazda natychmiast przeprosiła fanów za swoją chwilę słabości i zauważyła, że wśród publiczności znajduje się jej ukochany syn.
Chciałam przeprosić, bo się wzruszam. Aktor podobno nie może się wzruszać, to publiczność ma się wzruszać. A u mnie jest odwrotnie. Ja nie wiem, czy wy się wzruszacie? A dziś jest tu mój syn... - powiedziała ze sceny Maryla Rodowicz.
Trzeba przyznać, że koncert królowej polskiej sceny muzycznej wywołał mnóstwo wrażeń , a fani przez długi czas nie chcieli pozwolić jej opuścić warszawskiej sceny. Dodatkowo sama piosenkarka była zaskoczona liczbą otrzymanych oklasków i owacji na stojąco.
Źródło: se.pl