Wstrząsająca zbrodnia w Czernikach. Paulina G. nie wykazuje skruchy, jej zachowanie budzi niepokój
Wciąż nie milknie echo makabrycznej zbrodni, którą odkryto we wsi Czerniki. Piotr G. oraz jego 20-letnia córka żyli od jakiegoś czasu w związku kazirodczym. Zabili dwójkę poczętych przez tę chorą relację dzieci. Kobieta rzekomo nie widzi swojej winy.
Horror w Czernikach
Cała sprawa wyszła na jaw po tym, jak lokalna pomoc społeczna zgłosiła fakt, że ciąża Pauliny G. zniknęła, a dziecka, które powinno być jej efektem, nie ma. Wtedy funkcjonariusze zaczęli drążyć sprawę, a w piwnicy domu oskarżonych znaleźli aż 3 małe ciała. Ostatnie należy rzekomo do dziecka, które Piotr G. począł ze swoją starszą córką. Ta dawno uciekła z domu.
Młodsza z córek była jednak od małego indoktrynowana na tyle intensywnie, że w intymnej relacji z własnym ojcem nie widziała nic złego i nie widziała potrzeby, by z niej uciekać. Traktowała go niczym swojego partnera i była mu absolutnie posłuszna.
Czerniki: Piotr i Paulina G. usłyszeli zarzuty
Biorąc pod uwagę szczegóły tego dramatu, nikogo nie zdziwi fakt, że oskarżeni usłyszeli zarzuty, przez które większość, o ile nie resztę swojego życia mogą spędzić za kratkami. Mężczyzna dowiedział się o aż pięciu. 3 dotyczą zabójstwa noworodków, a 2 życia w kazirodczym związku.
Jego córka, Paulina G. odpowie za to za 2 potencjalne zabójstwa swoich dzieci oraz za jedną relację kazirodczą. Póki co nic nie wskazuje na to, by cokolwiek miało ich przed tymi zarzutami wybronić.
Paulina G. nie widzi swojej winy
Zeznania oskarżonych oczywiście nie są jawne. “Faktowi” udało się jednak skontaktować z anonimową osobą, która ma znać kulisy śledztwa. Wie też, co na temat całej sytuacji mówiła Paulina G. Jej słowa pokazują, jak bardzo ojciec namieszał jej w głowie od najmłodszych lat.
Kobieta bowiem ma w ogóle nie widzieć swojej winy. Specjalnie nie przejmuje się faktem, że brała udział w uśmierceniu dwójki dzieci, a swojego ojca zaciekle broni. Mało tego, ma być przy tym bezczelna i arogancka.
To jest szokujące i wręcz straszne, ta kobieta broni ojca za wszelką cenę, twierdzi, że wszystko jest w porządku, a to, że żyła w związku z ojcem to nic złego. Jest wręcz bezczelna i arogancka. Chodzi przecież o śmierć dzieci, a ona nie okazuje żadnej skruchy. Zachowuje się tak, jakby to był dla niej chleb powszedni – przekazała "Faktowi" osoba zaznajomiona ze sprawą, która poprosiła o anonimowość.
Źródło: Fakt