Wojciech Wysocki o swojej chorobie: „Trzeba się pogodzić”. Nigdy nie był tak szczery
Wojciech Wysocki może poszczycić się udaną karierą. Do 35. roku życia zagrał w 33 filmach, ale jego rozpędzoną karierę zakłóciła koszmarna diagnoza.
Wojciech Wysocki dwukrotnie usłyszał straszną diagnozę
Wojciech Wysocki usłyszał straszną diagnozę w 1988 roku, gdy dowiedział się, że cierpi na raka jądra. Aktor przeszedł wówczas operację i chemioterapię, a dzięki temu, że guza wykryto wcześniej, udało mu się wrócić do zdrowia. Los nie okazał się dla niego łaskawy i po 11 latach nowotwór powrócił.
Aktor ponownie wymagał operacji i chemioterapii. W jednym z wywiadów przyznał, że był to dla niego czas nie tylko ze względów zdrowotnych, ale także zmian, jakie dokonywały się wówczas w kinie, ponieważ nikt nie chciał zatrudniać aktora, który był w trakcie leczenia.
Gwiazda „Złotopolskich” może zostać bez domu, a walczy o zdrowie córki. Wszystko przez rodzinną aferę Choroba uderzyła nagle. Przykre wieści przekazała Anna Bardowska. Najpierw milczała, ale już wiedzą wszyscyWojciech Wysocki o swojej chorobie
Przez długi czas Wojciech Wysocki nie chciał mówić o swojej chorobie, ale po latach uznał, że nagłaśnianie konieczności profilaktyki powinno być jego misją. Niedawno aktor udzielił wywiadu „Faktowi”, w którym opowiedział o swojej chorobie. Wysocki nie krył, że mimo wygranej walki z chorobą, regularnie robi badania kontrolne i bierze leki. Jak ujawnił, nie wszyscy to jednak rozumieją.
Tak, bo trzeba takie badania robić do końca życia, tak jak codziennie myje się zęby. Niektórzy koledzy, co mnie bardzo denerwuje, dziwią się, że muszę brać leki do końca życia. A przecież kilka czynności robi się do końca życia. Przecież jemy i śpimy do końca życia, to i leki też się bierze do końca. Trzeba się z tym pogodzić.
ZOBACZ TEŻ: Dramatyczne wieści na temat stanu zdrowia księżnej Kate. Fani struchleli, gdy dowiedzieli się, co jej dolega
Wojciech Wysocki o życiu po chorobie
Wojciech Wysocki spróbował także odpowiedzieć na pytanie, jak żyć długo i szczęśliwie po chorobie. Popularny aktor powiedział, że najważniejsze, to cały czas przypominać sobie, że „było się na krawędzi życia i śmierci”. Jego zdaniem dzięki temu łatwiej znosić przeciwności losu i cieszyć się życiem.
Człowiek się zapomina i się przejmuje, a istotne problemy są gdzie indziej. A gdy mija kilka lat, to nam się wydaje, że już mamy patent na długie i zdrowe życie. I przychodzą kolejne pierdoły i człowiek znowu się martwi. Trzeba sobie uświadomić, że było się krawędzi życia, teraz się żyje. I trzeba żyć jak najdłużej, jak Bóg pozwoli.
Źródło: Fakt